photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Iwona
Kategoria:
opowiadania :)
Dodane 17 WRZEŚNIA 2014
1368
Dodano: 17 WRZEŚNIA 2014

Iwona

I część

Nie wierzyłam w to, że żyletka może uzależnić. Śmiałam się z tego& jak to? Żyletka, cięcie się mają przejąć nade mną kontrolę? To ja wiem co mam robić i kiedy! Myślałam, że mam rację, że postawię na swoim, jednak nie tym razem. Czynienie sobie krzywdy przejęło nade mną władzę.
Zła ocena w szkole? Ciach. Obiad nie taki, jak mama obiecała? Ciach.
To wydaje się absurdalne, ale tak było! Wolałam słuchać przyjaciółki żyletki, niż żywej osoby, która bardzo dobrze zna mnie od lat. Nie mogłam liczyć na pomoc, nie chciałam tej pomocy. Byłam coraz bardziej zamknięta w sobie, czyniąc swój świat jeszcze bardziej absurdalnym niż był.
Chłopak miał i ma mnie gdzieś, ale ja nie dopuszczałam tego do siebie. Pisałam do niego, starałam się nie tracić kontaktu, jednocześnie licząc, że już niedługo nadejdzie czas, kiedy zostawi swoją dziewczynę i napisze do mnie- że będzie razem, że znowu będę szczęśliwa i już nic złego mnie nie spotka.

Doszły kolejne zmartwienia. Wszyscy zamiast mi pomóc, to mnie wyzywali i pozostawiali samą sobie. Nie umiałam sobie poradzić- ani z problemami, ani ze swoim ciałem, które coraz bardziej mnie bolało i coraz gorzej wyglądało. Z tej bezradności robiłam to, czego starałam się unikać. Przychodziłam do szkoły z bandażem, starając się zakryć swoje rany, jednak to wywoływało jeszcze większe kontrowersje, niż jakbym odkryła ślady po żyletce.
Non stop myślałam, nie umiałam przestać. Niedawno w rozmowie z przyjacielem użyłam zdania: Nigdy nie rezygnuj z osoby, o której myślisz codziennie.  Ja myślałam, ale nie umiałam temu zaradzić, ani tym bardziej walczyć. Musiałam się poddać, co nie było łatwe. Nadal nie jest.
Kłopotów mi nie brakowało. Mogłabym napisać, że zdarzenia w moim życiu równomiernie się przeplatały. Raz zdarzyło się coś, dzięki czemu się uśmiechnęłam, ale za chwilę traciłam całą radość i entuzjazm. Osoba z mojej rodziny trafiła do szpitala. To chyba było najgorsze co mogło mnie wtedy spotkać. Co prawda było już kilka miesięcy po traumatycznym wydarzeniu, aczkolwiek się bałam. Płakałam jak małe dziecko, któremu rodzic nie kupił tego, co chce. Nie mogłam stracić tej osoby, bałam się, że śmierć kolejny raz pokrzyżuje moje plany i zmarnuje mi całe życie. Pocięłam się, strasznie to bolało, a moja ręka wyglądała jeszcze gorzej niż przedtem. Bliznę, która towarzyszy mi do dziś i na pewno jeszcze przez jakiś czas będzie towarzyszyć, nawet opisałam! Zrobiłam to, żeby wiedzieć, na zawsze pamiętać dlaczego posunęłam się do tak radykalnej i bolesnej metody.
Wszystko z żalu i strachu o utratę najbliższej osoby.

 

 

 

cdn

opowiadaniazsercemx3

Informacje o cytaatowyy


Inni zdjęcia: Ziew Ziew ;) svartig4ldur... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24