mail: [email protected]
Potrzebuję po prostu buziaka na dzień dobry i na dobranoc. Potrzebuję spontaniczności, nieprzewidywalności, lub chociażby oglądania tego samego filmu piąty raz przy kubku ciepłej herbaty w gorącym uścisku ramion. Potrzebuję Ciebie, potrzebuję mieć Ciebie by mieć dla kogo wstawać z uśmiechem na ustach. Potrzebuję byś był obok, bo chcę patrzeć na twoje oczy które promieniowały na mój widok, chcę mówić do Ciebie głupstwa z rana by móc usłyszeć twój śmiech, który jest najpiękniejszym dźwiękiem jaki może mnie budzić. Potrzebuję Cię by móc oglądać spadające gwiazdy nocą pijąc piwo, byśmy mogli razem z gwiazdami spełniać nasze życzenia nocą wędrując krętymi ścieżkami życia. Chcę palić z tobą papierosy na pół i popijać resztki twojej mocnej kawy, podjadać ciastka gdy oglądamy coś razem, chcę czuć twoją obecność, twój zapach perfum pomieszany z zapachem kofeiny i nikotyny, rano, gdy przechodzisz obok mnie, całujesz w policzek przelotnie i odjeżdżasz a ja uśmiecham się machając na pożegnanie. Nieświadoma tego, że nie masz zamiaru wracać. Przecież ostrzegali mnie ludzie jak bardzo ślepa jest miłość. A ja potrzebowałam jedynie tej szczęśliwej gwiazdy, by mogła spędzić życzenie wspólnego życia z Nim. Ludzie ostrzegali mnie też, żebym nie wierzyła w spadające gwiazdy&
rzucam ci się na szyję i oddycham coraz mocniej, doskonale wiem, że jestem tu bezpieczna. twoje obojczyki są tak twarde, a zarazem czuję ich kruchość w swoich dłoniach. bicie mojego serca odbija się o twoją przeponę i tak w kółko wymieniamy się rytmem, czyż to nie wspaniałe ? oddzielne ciała, tworzące jedność.
Proszę , bądź bo życie mnie przeraża . Bo boje się samotności . Bo gdy jesteś wszystko inne zostaje gdzieś daleko , bo czuję się spokojniejsza i bardziej pewna jutra ,bo Twój uśmiech sprawia , że moje myśli są spokojniejsze , bardziej rzeczywiste i poukładane.
patrząc z perspektywy czasu stwierdzam, iż te kłótnie Nam pomogły, zawsze próbowaliśmy dojść do porozumienia, choć często jedno chciało dogryźć drugiemu, chciało go powalić swoimi argumentami. Ale pamiętasz? zawsze wychodziliśmy z tego bez szwanku, bez uszczerbku, kochaliśmy się tak samo, śmiem myśleć iż nawet bardziej, nieraz traciliśmy swoje zaufanie, lecz później udowadnialiśmy ze zdwojoną siłą jak bardzo na nie zasługujemy, walczyliśmy o siebie nawzajem, pokazując, że zależy Nam na sobie, że jesteśmy jednymi z tych, którym dane będzie kochać się już po kres tego co najcenniejsze otrzymaliśmy od Boga, po życia kres, Skarbie