Notki, opowiadania, zdjęcia i wszystko co chcecie mi wysłać można wysyłać na
KONKURS -zapraszam Kochani ;**
Moi drodzy może jest ktoś kto byłby w stanie zrobić tło do mnie na bloga? :***
NOTKA NIEMIŁOSNA :)
nienawidzę słów "inni mają gorzej", bo każdy, choć raz w życiu przeżywał swój własny koniec świata.
Uwierz, że wolę spędzić dzień sama, siedząc przed komputerem i mając świadomość, że mam najwspanialszą rodzinę i przyjaciół na świecie, niż błąkać się po mieście z "przyjaciółmi", którzy za plecami mnie obgadują i mają ochotę napluć mi w twarz przy pierwszej, lepszej okazji.
Znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic, bo nie chce patrzeć na świat, którego nie zdołam zmienić.
Najgorszy moment dla gwiazdy to ten, w którym musi już spadać.
Spotykamy tak wiele osób, by uświadomić sobie, że tylko kilka jest wyjątkowych..
Ale tak się złożyło, że pewnego dnia przeznaczenie bezdusznie zmieniło zdanie.
Nie muszę się odchudzać, jestem szczupła. Nie liczę kalorii, papierosów, drinków. Liczę za to chwile. I liczę na siebie.
Do przeszłości się nie wraca. Można się jedynie ewentualnie do niej na chwilę odwrócić i pomachać jej na pożegnanie.
I jest taka ciemność, w której nie wiesz nawet czy masz zamknięte oczy.
I padło pytanie,które wcześniej było nieważne. Co dalej? No właśnie. Bo ile można tak trwać, tak istnieć do połowy i żyć chwilą. Więc nic nie mówię,patrzę tylko w przestrzeń i samą siebie oszukuję, że kiedy to wszystko zgaśnie nic nie zaboli..
Skoro teraz mamy takie problemy to boję się pomyśleć co będzie za kilka lat.
moim jedynym ukojeniem jest spanie. kiedy śpię nie jestem smutna, nie jestem zła, nie jestem samotna, jestem niczym
Szczęście to pojęcie względne. Można powiedzieć, że jestem szczęśliwa, przecież mam do tego powody - rodzina, może nie idealna, ale w końcu ją posiadam, a nie każdy ma na tym polu tyle szczęścia. Spełnianie swoich marzeń, dobre wyniki w nauce, książki, których nikt nie zabrania mi czytać i uczucia, których nikt nie zabrania mi tutaj wyrażać. A jednak nie uznałabym siebie za osobę szczęśliwą. Mającą powody do szczęścia - jak najbardziej, ale nie szczęśliwą.
Chciałabym to ratować, ale nie zawsze się da, nie zawsze można, nie zawsze trzeba.
Jeden z najczęstszych dylematów: Odpuścić, czy walczyć dalej.
Jeżeli codziennie będziesz wstawać o 7.00, to w końcu stanie się to dla Ciebie normalne. Jeśli dzień w dzień będziesz cierpieć, to przyzwyczaisz się do bólu. Naucz się cierpieć. To jedyne, co możesz zrobić.
Skoro nawet nie wiesz dlaczego płaczę, nie gadaj, że rozumiesz.
Bo czasami trzeba zostawić złe wspomnienia i iść dalej. Trudno, ale warto.
Najwięcej o twoich problemach dyskutują Ci co tak naprawdę gówno o nich wiedzą...
Płakałam wiele razy, ale żadna z łez nie nauczyła mnie być silną.
A może tak dla odmiany, zaczęłoby się układać?