


Zdjęcie stare, ale kojarzące mi się z tym, jaka jestem i mam co do niego mieszane uczucia, bo - miałam kaca życia i byłam na siebie wściekła, a jednocześnie cieszyłam się na koncert. Kac to coś, do czego nie chciałabym wracać, a koncert - tu odpowiedź jest oczywista. A pizza to coś pomiędzy xD No, dałam czadu i... nie wiem, może musiał upłynąć rok, żebym nagle zaczęła podejmować jakieś decyzje, żeby nie patrzeć na siebie aż tak krytycznie. Czyli! Mogę to w końcu napisać. LICENCJAT oddany, krążą też mi po głowie dojrzale myśli w kierunku aparatu ortodontycznego i prawa jazdy - z tym pierwszym to pod znakiem zapytania ze względu na kasę, którą wydaję, a której nie mam za wiele. No i pora się zmienić. Nie wiem jakim cudem jestem zadowolona tego wieczoru, bo jestem głodna i sporo przesiedziałam na telefonie, ale dalej trzymam się tego 2021 w stylu "nowy rok nowa ja". Nie wiem dlaczego na wieczór zwykle siebie akceptuję i odpuszczam sobie. A co bym miała napisać o końcówce 2020? Żałuję dwóch ostatnich megagiga kłótni, z których trzeba wyciągnąć jakieś wnioski. Zmieniam się. Było kilka spacerów po lesie, mnóstwo filmów i seriali, kilka książek i dobrych obiadów. Mam nowy tatuaż na całe udo od kolana do krocza. Mam lepszą orientację w terenie i jestem bardziej samodzielna. <----- OMG, czemu piszę o tym co teraz jak miałam opisać co w 2020? To się dzieje dalej. A 2021 miał być inny! Zwykle tu narzekam, ale z głodu chciałabym napisać, że jest po prostu dobrze. Teraz. A czasem jest gorzej, ważne żeby to przeżyć i nie przeżywać. Pachnę kawą - polecam krem pod oczy z LaLe. Naturalny. Roślin nie chce mi się już liczyć, bo dwa bluszcze gubią mi liście. Fajnie, że mam czysto w pokoju. Na dniach robię porządki i wystawię ciuchy na Vinted. A teraz pora wrócić na stare śmieci, bo kolejny raz piszę licencjat, ale inny :D W głowie snuję plany o wycieczkach z aparatem, o słuchaniu muzyki na słuchawkach i łażeniu, o przeczytaniu styrty książek z mojej półki i o spotykaniu się z przyjaciółmi. Chociaż czasem chciałabym coś bardziej osiągnąć, żeby być rozpoznawalną, to jednak takie drobne rzeczy właśnie czynią mnie szczęśliwą. Jak paczka od N. z bransoletką z napisem "tęsknię" lub piżama w koty od siostry. A to teraz w tym momencie, a na dniach mogę znów wpaść w wir rozpaczy, dlatego, za namową między innymi mamy, podpytam się o te tabletki, bo jedyne czego mi szkoda, to piwa, a piwo nie jest warte tej ceny :) Wtedy będzie rzeczywiście od czasu do czasu. Odpoczywam sobie, jest zadbanie, jest spokojnie, tylko trochę zimno. Ogromnie żałuję, że dopiero niedawno odkryłam Pawła Jumpera. Szykuję się na pozytywne zmiany, które przyjdą wraz z pączkami na krzakach. Dzięki, że jesteście :)!
17/02/2021 12:35:37
04/01/2021 22:43:42
05/12/2020 23:50:12
05/11/2020 12:43:50
11/09/2020 9:16:30
26/08/2020 8:59:43
18/08/2020 18:15:56
20/07/2020 14:58:42
Wszystkie wpisyrelativities
reloed
wyspynonsensu
kreacjaduszy
assasello987
iwishyouagreentea
mindsoulmates
coraobledu
Wszyscy obserwowani