o czym pierwszym myslisz jak myslisz o mnie ; >?
Za każdym razem kiedy myślę o Tobie, mam na myśli coś zupełnie innego. Na przykład kiedy miałem zacząć pisać, pomyślałem o powyższym zdjęciu. Pamiętam jak kłóciliśmy się, na którym zdjęciu wyszliśmy lepiej. Uparłaś się, że to jest ładniejsze, bo to jest takie szczere. Miałem co najmniej sto tysięcy kontrargumentów, żeby udowodnić Ci, że tamto drugie (pewnie pamiętasz które) jest ładniejsze, bo tam tak ładnie razem wyglądamy, bo tam nie wyszedłem jak pół dupy zza krzaka i Bóg wie co jeszcze. A Ty mnie zagięłaś tym jednym zdaniem. "Bo to jest takie szczere". Mnie naprawdę trudno zagiąć, a Ty to zrobiłaś w mgnieniu oka.
Wcześniej pomyślałem o naszych wspólnych spacerach na plac z Julką. Pamiętam jak szliśmy w trójkę, z Julą pośrodku. Jak młoda, szczęśliwa rodzina. Nawet miałem wrażenie, że tak postrzegają nas niektórzy mijający nas przechodnie. To było takie fantastyczne uczucie.
Pamiętam jak Julka zjeżdżała ze ślizgawki, jak pałaszowaliśmy zawsze tony lizaków i jak siedzieliśmy w drewnianym domku i narzekaliśmy na palące słońce, a Ty oparłaś głowę na moim ramieniu.
Kiedy myślę "Clau", to wyobrażam sobie stojącą Ciebie w kuchni w piżamce i jak wspólnie gotowaliśmy zupę. Nie wiem czy już Ci o tym kiedykolwiek mówiłem, ale pierwszy raz w życiu pomagałem w gotowaniu zupy. Pamiętam jak nakroiłem ziemniaków w ilości dla całego plutonu.
Kiedy w książce odbiorczej w telefonie trafiam na Twój numer, to przypomina mi się jak pisaliśmy do późnej nocy. Jak ja zwierzałem się Tobie, jak Ty zwierzałaś się mnie i jak razem ubolewaliśmy nad swoim marnym losem i jak potem wzajemnie się pocieszaliśmy.
Pamiętam jak spotkaliśmy się na dzień przed moim wyjazdem na obóz. Jak obejrzeliśmy finał mistrzostw świata. Niesamowite, nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek innej sytuacji, która mogłaby tak skutecznie odwieść mnie od pomysłu obejrzenia tak ważnego meczu.
Pamiętam jak pojechałaś ze mną na grilla z moimi znajomymi z obozu. Pamiętam naszego przesympatycznego kolegę, najbezczelniejszego człowieka jakiego w życiu spotkałem. No bo jak inaczej nazwać człowieka, który podrywa dziewczynę, która siedzi właśnie na kolanach swojego faceta? Najfantastyczniejsze w tej całej sytuacji było to, że przeszkadzało mi to, ale zupełnie nic sobie z tego nie robiłem. Niczego w tej chwili nie byłem tak mocno pewien jak tego, że koleś może sobie pogadać i albo to przemilczysz, albo w końcu strzelisz mu w pysk. To było tak przefantastyczne uczucie, bo nie licząc może jednej, dwóch osób, to nikogo wcześniej nie darzyłem tak ogromnym zaufaniem.
Często też wspominam nasz nocny wypad na ognisko na głębokim. Jak siedzieliśmy i śmialiśmy się z Carlosa, który cały czas przystawiał się do Moni, jak chlapaliśmy się wodą, jak zaniosłem Cię nad wodę i jak rozmawialiśmy.
Pamiętam jak wróciłem z obozu i stałaś z chłopakami na peronie, żeby mnie przywitać. Pamiętam jaka duma mnie rozpierała, że ta piękna dziewczyna czeka akurat na mnie.
Pamiętam moją urodzinową niespodziankę, jak mnie zatkało na Wasz widok, jak tańczyliśmy u mnie w pokoju i jak urządziliśmy sobie grilla na działce do 3 w nocy.
Za każdym razem kiedy myślę o Tobie, mam na myśli coś zupełnie innego. Wspaniałe jest jednak to, że za każdym razem kiedy myślę o Tobie, myślę z szerokim uśmiechem na twarzy, w sercu i w duszy. I dziękuję Bogu, że nasze ścieżki, dosyć przypadkowo, ale na szczęście się spotkały.
Dziękuję! ;*
Z obiecaną dedykacją,
dla Clau.
Bo bez Ciebie mój świat straciłby całą gamę barw. :)