


Cześć! Zgodnie z planem dodaję wpis prosto po naszym powrocie z wyjazdowego weekendu. W tym roku walentynki spędziliśmy w domu, a dalsza część świętowania odbyła się nieco później, bo w ten weekend. Za nami mocna dawka odprężenia.
Pobyt w hotelu mieliśmy zarezerwowany już dawno temu, jeszcze w czasach, gdy hotele były zamknięte dla ogółu klientów. Podczas jednego z treningów tańca okazało się, że bliska naszej trenerce osoba jest właścicielem hotelu i przyległej restauracji. Dzięki tejże znajomości udało nam się zarezerwować nie tylko pobyt w hotelu (co było proste biorąc pod uwagę fakt, że jesteśmy sportowcami) ale również wiele udogodnień i atrakcji. Stołowaliśmy się w restauracji hotelowej. Kucharze prezentowali nam swoje umiejętności na wielu płaszczyznach. Była aromatyczna zupa z borowików, żurek ze swojską, białą kiełbaską, a w niedzielę rosołek. Nasze drugie dania to m.in. pstrąg w warzywach i grzybach, gulasz z kluskami śląskimi i kapustą, makarony czy sałatka z nowalijkami, a w kwestii deserów wygrywały bezy i panna cotta :D. Śniadanie mieliśmy podawane w formie zimnej płyty, do tego kawa, herbata, sok i dowolne danie na gorąco ze śniadaniowego menu. Nie dało się zjeść wszystkiego, ledwo daliśmy radę popróbować :P. Czegokolwiek nie próbowaliśmy było palce lizać! Dawno nie jedliśmy tak dobrego, swojskiego jedzonka. Często restauracje chwalą się, że coś jest swojskie, a później smakuje to słabo. Tu nie było mowy o rozczarowaniu.
Pewnie dziwicie się, że jedliśmy w restauracji, tymczasem mieliśmy swobodę powrotu do normalności. Właściciel obiektu udekorował restaurację wymownymi ośmioma gwiazdkami i uznał, że przy dbałości o higienę i odstępach między stolikami spokojnie można funkcjonować. Oczywiście żeby nie sprawić nikomu kłopotów nie będę podawała nazwy naszej weekendowej lokalizacji ani miasta, w którym się bawiliśmy. Wolę dmuchać na zimne :). W restauracji panował unormowany ruch, a stoliki dla osób spoza hotelu były rezerwowane tak, by uniknąć dużego obłożenia. Restauracja cały czas realizuje również dowozy, więc pozostali mogli liczyć na niebo w gębie w domowym zaciszu.
Oprócz wizyt w restauracji relaksowaliśmy się w apartamencie. Hotel posiada klasyczne pokoje oraz jeden, duży apartament. W jego centrum znajduje się ogromne, okrągłe łóżko, które widzicie na zdjęciu. Wokół łóżka zwisa gustowna zasłona sznurkowa, doskonale współgra z zasłonami w tym samym kolorze i daje efekt wow. Nad łóżkiem, na suficie znajduje się duże lustro, w którym można się podziwiać relaksując się w łóżku :). Łóżko teoretycznie jest dwuosobowe, ale spokojnie mogłyby spać na nim cztery dorosłe osoby. Rama lustra na suficie otoczona jest światłami co daje świetny efekt zwłaszcza po zmroku. W apartamencie zastaliśmy również wygodną sofę, fotele i ogromny telewizor. Zarówno te jak i pozostałe meble były bardzo nowoczesne i eleganckie. Ktoś kto urządzał to wnętrze znał się na rzeczy. Łazienka należąca do apartamentu posiadała prysznic oraz dużą wannę z hydromasażem i wbudowanym radio. Wszystko jest tak dobrze zaprojektowane, że z wanny wystarczy zrobić kilka kroków i jest się w łóżku. To miejsce zrobiło na nas wrażenie. W apartamencie korzystaliśmy z masażów w wannie, wznosiliśmy toasty pysznym szampanem, słuchaliśmy muzyki i graliśmy w nasze ulubione planszówki.
Prócz spędzania czasu w hotelowym apartamencie korzystaliśmy również z pokoju VIP, w którym do dyspozycji mieliśmy wygodną lożę z jeszcze większym TV niż w apartamencie, jacuzzi, saunę oraz bar z sympatyczną obsługą. Dzięki temu, że do hotelu przybyliśmy z polecenia bliskiej osoby szefostwa udało się zrobić tak, że na czas naszego pobytu w hotelu nie był zameldowany nikt inny. Coś wyjątkowego mieć cały budynek i obsługę dla siebie, to bardzo bezpieczne w dzisiejszych, covidowych czasach ;). W sobotnią noc w restauracji odbywają się potańcówki. Goście z zewnątrz mogą wykupić wejściówki, goście hotelowi mają je w cenie. Oczywiście wzięliśmy udział w tej tanecznej zabawie i zadaliśmy szyku na parkiecie. Fajnie mieć męża - tancerza <3.
Dziś nasz wyjazd dobiegł końca, a my po zjedzeniu obiadu wyruszyliśmy w drogę powrotną. Po drodze zatrzymaliśmy się w jednym z naszych ulubionych parków w województwie Śląskim, a później na deser lodowy. Nie wiem jak u Was, ale u nas pogoda jakby była wiosna i sezon na lody może się już zaczynać :D. Niedawno odebraliśmy stęsknionego Ziomka od babci i dotarliśmy do domu. Najpierw obowiązkowy spacer z psem, a teraz kawka i pamiątkowy wpis z wyjazdu. Zdecydowanie będzie co wspominać! Mam nadzieję, że i Wy mieliście okazję wypocząć w ten weekend i naładować akumulatory na kolejny tydzień wyzwań. Teraz już pora kolacji i kilka chwil dla kochanego czworonoga.
15/04/2021 20:07:04
12/04/2021 15:54:31
09/04/2021 14:20:51
06/04/2021 18:52:31
03/04/2021 20:11:55
31/03/2021 16:11:45
28/03/2021 20:25:09
25/03/2021 17:24:48
Wszystkie wpisymateusz4243
northerka
saphirra
xcrazylemonx
abruniowelove
sweeeeeettt
marianfoto
agnesyox3
Wszyscy obserwowani