


Witajcie! O ile kilka dni temu mogłam Wam napisać, że mamy śniegu po kolana to obecnie mamy zimę na całego, a śnieg sięga znacznie wyżej. Codziennie zaliczam trening cardio polegający na minimum godzinie odśnieżania ciągiem i czuję się z tego powodu niezmiernie szczęśliwa. Śniadanie po godzince wysiłku na śniegu smakuje o wiele lepiej ;). Na zdjęciu prezentuję nasz domowy pasztet, który powstał przy okazji mniejszej ilości pracy w ferie. Smakuje wszystkim, którzy się nim zajadają więc mały sukces osiągnięty :).
Treningi taneczne trwają w najlepsze. W tym tygodniu wyjątkowo była możliwość wykupienia lekcji z trenerami w weekend z czego z radością skorzystaliśmy. W piątek po treningu zrobiłam sobie porządne, domowe SPA i na sobotę byłam jak nowo narodzona. Rano odśnieżanie (mąż dzielnie mi towarzyszy każdego dnia), później romantyczne śniadanie i chwila wytchnienia. Następnie posprzątaliśmy dom, zrobiliśmy obiad i przyszedł czas wyjeżdżać na trening. Trenowaliśmy długo i intensywnie. Domknęliśmy podstawową choreografię paso doble. Mamy teraz dużo czasu na dopinanie jej wykonania. Oprócz tego ruszyliśmy z rumbą, z którą mimo pozornie wolnego tempa mam dość spore problemy. Wynikają one z moich wrodzonych problemów zdrowotnych, przez które żyję nieco inaczej niż wszyscy. Nigdy jednak nie rozpisywałam się na ten temat i teraz też nie zamierzam tego robić. Po prostu trenuję robiąc swoje i wiem, że osiągnę sukces. Różnica polega na tym, że muszę na niego pracować więcej niż w pełni zdrowe osoby. Szczerze mówiąc te mankamenty wcale mnie nie demotywują. Raz, że mam potężne wsparcie trenerki i męża, a dwa, że ciężko wypracowany sukces smakuje lepiej. Mimo, że Łukasz raz dwa pojął rumbę i dość dobrze sobie w niej radzi ja cieszę się, że muszę więcej trenować w domu i na sali by być na jego poziomie. Takiego podejścia do życia mnie uczono i dzięki temu z łatwością pokonuję wszystkie życiowe przeszkody. Z duszą wojownika znacznie łatwiej być sportowcem. Następny trening we wtorek, do tego czasu pora na regenerację :).
Wczoraj wieczorem zawitałam do przyjaciółki, z którą nie widziałyśmy się kilka tygodni. Wreszcie był czas na poruszenie wszystkich tematów, które tego wymagały. Jestem wdzięczna, że otacza mnie tyle życzliwych osób, które zawsze znajdą czas by się zobaczyć. Dziś jesteśmy już z mężem po odśnieżaniu, obiadku i lada moment ruszamy w trasę do szwagra i jego rodzinki :D. Ładujemy akumulatory na kolejny tydzień pracy i treningów. Jak tam u Was, trenujecie coś zimą czy jesteście w drużynie leniuszków? Dajcie znać ;).
06/03/2021 14:38:33
03/03/2021 19:57:10
28/02/2021 18:19:29
23/02/2021 21:46:21
20/02/2021 17:40:03
17/02/2021 15:49:50
13/02/2021 15:24:09
10/02/2021 16:41:44
Wszystkie wpisynortherka
inezz18
artru
agnesyox3
annna97
padholder
abruniowelove
empirex3
Wszyscy obserwowani