Mały chrześniak i ciotka kalyka niepotrafiąca go trzymać :x
Tak, wiem, wiem, jestem memeja. Przecież takim małym dzieckiem można żonglować.
Tak czy inaczej mam anginę ropną. Oh i ah. Idę do lekarza po antybiotyk i inne cuda wianki.
Może to i dziwne, ale przy anginie wierzę tylko w medycynę niekonwencjonalną.
Także przeżuwam czosnek jak orbitkę, czytając poradnik 'z szałwią na ty'. No i okłady spirytusowo- świerkowe.< 3
Poważnie to jem tylko septolete, także drodzy Panowie, z tym czosnkiem to ŻART. :D
Mam się całkiem dobrze, schudłam kilogram :D :D ale to pewnie dlatego, że wykluczyłam, przez te dwa dni, z diety batoniki, czekoladki, czipsiki, pierniczki, żelusie, misie, wafelki, krem czekoladowy i inne wyroby czekoladowe/ kakaowe/ czekoladopodobne/ czekoladoniepodobne/ słone-ale-smaczne/ kwaśne/ bardziej kwaśne/ o ciekawej konsystencji/ o nieciekawej konsystencji/ o miłym zapachu/ o nieinteresującym mnie zapachu/ świeże/ stare/ małe/ duże/ ładne/ brzydkie.
BRAKUJE MI SŁODYCZY JAK TLENU.
Ale nawet umierająca, nieprzytomna i z wołmajto-dajarią POJAWIĘ SIĘ OCZYWIŚCIE NA URODZINACH KEJŻA.
Bo przecież 'paluszek i główka to szkolna wymówka' a że w szkole i tak mnie nie było, to reszta jest tylko CZYSTĄ przyjemnością, nawet w stanie śmierci klinicznej. :D
No i pozdrawiamy Krystianka, który dziś w nocy przyszedł na świat! :)