Zastanawiam się, czy jest sens w dodawaniu tu czegokolwiek, skoro i tak zostanie to niebawem skasowane i pójdzie w nicość.. Ale... któż nam zabroni robić rzeczy bez sensu..? W lutym minie mi tu 9 lat i nigdy nie skasowałam żadnego zdjęcia, wpisu, więc trochę żal, że ktoś to zrobi, wbrew mnie i usunie wszystko. Ale cóż, życie...Nie decydujemy my, tylko cyferki, statystyki, zasięgi, ktoś wyżej, dalej, gdzieś.. itd. 

Photoblog, jak sama nazwa wskazuje, był dla mnie blogiem ze zdjęciami. Od niego zaczęła się moja przygoda z fotografią. Sentyment jest więc ogromny do tego miejsca. Zaczynałam od zwykłej cyfrówki...I się uczyłam... spoglądania uważniej, zatrzymywania się, skupiania na drobiazgach i zwykłych rzeczach, które dla mnie mają MOC. Były więc pędzące burzowo chmury, zapłakane deszczem liście, konary drzew targane wiatrem, pełne potęgi górskie szczyty i kojące morskie fale, parujące kubki herbaty z cytryną i książki  (...). Patrzenie przez obiektyw miało swój urok i magię. I dawało poczucie, że to, co uwieczniasz zostaje w jakiś sposób unieśmiertelnione. Zatrzymywało i pozwalało delektować się chwilą, tu i teraz.

Miejsce, jak dla wielu z Was, klimatyczne, komfortowe, przytulne...Spokojnie można było tu sobie przysiąść i odetchnąć. I nawet zdarzyło się czasem coś od siebie napisać, choć za uzewnętrznianiem się nie przepadam. Tak było...

Cóż, zniknie photoblog, zniknie "coffeebean1".

Można mnie znaleźć na  instagramie, ale raczej bywam tam tylko, nie czuję tego miejsca, więc wrzucam czasem jakieś zdjęcie i tyle, bez żadnych treści, w koncu tam liczą się algorytmy, nie zwykłe "człowieki"..;)

Chętnych oczywiście zapraszam: https://www.instagram.com/mikomiaa/

Miłego dzionka! :)