Mrau, wróciliśmy, jestem szczęśliwa, wszystko idzie po mojej myśli, a jedyne na co mogę marudzić to deficyt czarnych skarpetek. (: Zeszyty pełne notatek, szkiców i tekstów, książki już nie pachną nowością, lecz kawą, ciastem czekoladowym i wiedzą, która aż pcha się do mojej głowy. Zdjęcie różowe, bo jest mi różowo, i składam grzecznie rączki, by ten stan jak najdłużej się we mnie utrzymał. I nawet już nie mam czym się martwić. Czekam z upragnieniem na moją czarną sukienkę i kartę płatniczą, która ma przyjść najpóźniej 23. W poniedziałek do lekarza po oświadczenie, które pozwoli mi w końcu wsiąść do samochodu i zdać to głupie prawko, niestety, czekają mnie jeszcze dwie, już o wiele mniej przyjemne wizyty u lekarza, które mam nadzieję wypadną pozytywnie i nie będę miała kolejnego powodu do zmartwień, przemyśleń ani rozmyślań.
i ostatnie "jejeje": niedługo zamawiam nowiuteńkie opraweczki do okularów <3