Lecę jutro, fiuu. Do Egiptu. Wcale nie narzekam, że znowu do Egiptu. Zrobię dużo zdjęć i może wreszcie dostanę egipską flagę. Tylko wcale nie chcę zostawiać Tosi. Boję się, że babcia ją przekarmi, dziadek nie dopilnuje. Ja zajęłabym się inaczej. Lepiej? Całkiem zgłupiałam, traktuję psa jak własne niemowlę. Ale przez 2 tygodnie Tosiątko nie będzie mi się w nocy przytulać, wsadzać noska w uszy i rozrabiać w dzień.
I tak będzie fajnie, tam mają takie wyj*bane zjeżdzalnie ! Ciekawe, czy zostało mi coś jeszcze do zwiedzania..;> Hm. Hmmm. Abu Simbel?