dziś rano waga 52,5. XD
jaaaa nie moge, po pizzy ?! Jednak dobrze, że powróciałam do 1000 kcal. Przynajmniej teraz, przed obiadem, nie umieram z głodu, a tak naprawdę, to nawet nie chce mi się jeść. Zjadłam już śniadanko, które składało się z jednego chrupkiego i pomidorów, drugie śnaidanko - nektarynka, a za chwilę potrawkaaaa <3.
wczoraj wszystkie zaplanowane ćwiczonka zostały wykonane podczas Dr. Hause'a <3. ( rowerek - 20min, skakanka - 100, brzuszki - 100, ćwiczonka na uda i pośladki) Tak więc jest dobrze.
ja chcę trening. ja chcę basen !
trzymajcie się kochane, chudegooo ;*