9:00 - skibka chleba (80kcal) z dwoma łyżeczkami pasztetu, pomidor, mleko (110kcal) herbata miętowa.
11:00 - grejfrut, jabłko ( razem 150kcal)
14:00 - barszcz ukraiński (250ml - 90kcal) jajko sadzone (84kcal) fasolka szparagowa (powiedzmy że 60kcal) ziemniaczek (? kcal)
16:00 - jedno chrupkie (25kcal) z trzema łyżeczkami serka wiejskiego ( hmm.. 30kcal) 100g grejfruta (36kcal)
20:30 - kawałek pizzy.
Pomimo zjedzonego taaakiego dużego obiadu i pizzy o 20, nie jestem na siebie zła. Tak jakby. Dziś brat ma imieniny, więc chcieli żebym troszkę z nimi posiedziała i coś zjadła. Jak zauważyłyście, nie byłam w MC. Powód? Oczywiście moja 'koleżanka od serca' odmówiła. Jak zawsze. No ale cóż, ponoć mamy jechać jutro.
I teraz uwaga, przechuj roku - wchodzę przed chwilą na wagę, a tak 52,6 <3. Jaaaaki meksyk, widać dieta 1000kcal mi słóży ;P.
Jak widać, idę spalić pizzę. Trzymajcie sięęęęę, kocham was ;*