photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 MAJA 2013

dla dzieci na wiosnę :)

                Nadeszła wiosna. Nie przyszła statecznym, powolnym krokiem, ale zjawiła się nagle, jak łasuch przy otwartej bombonierce.

Pan Motyl poczuł to w kościach. Zwinięty przez całą zimę w kłębek, na jakimś strychu, za skrzynią ze starymi skarpetkami, rozprostował się nagle, tak bez zastanowienia, wyciągnął się na całą długość swego ciała i przeciągnął się rozkosznie. Było mu ciepło. Po prostu cudownie. Było mu wesoło a na strychu nie było ciemno i ponuro, lecz jasno i milutko. Leżał dłuższą chwilę, delektując się tymi doznaniami.

- Czas sprawdzić, co dzieję się na łące- pomyślał. Wstał otrzepał skrzydła z kurzu. Troszeczkę pogimnastykował się dla rozgrzewki, poprawił sznurówki i gogle i już był gotowy na rozpoczęcie Nowego Sezonu.

Po chwili stał na parapecie małego okienka i oglądał świat. Popatrzył na niebo, nie było żadnej chmurki, było za to słońce. Popatrzył na drzewa, na gałęziach już pojawiły się  zielone listki. Wiaterek wiał lekki, gałązki ledwie się poruszały. W sam raz na latanie. A najważniejsze, że w dole rozciągała się zielona, pachnąca najpiękniejsza na świecie ŁĄKA i słychać już było wyraźnie brzęczenie tysiąca różnych skrzydełek. 

-Tak, tak... Zaczęło się. Ruszam! - przekonał sam siebie ostatecznie i po chwili już przeciskał się pomiędzy dachówkami.

                Pierwszą osobą, która spotkał zaraz na skraju łączki był jego dobry kolega, Pan Żuk, który już był zapracowany, już lepił jakieś kule, ocierał pot z czoła i nie miał czasu na pogawędkę.

- Hello Żuku- zaczepił go mimo wszystko- nie czas na małą przerwę w pracy?

- Nie ma czasu, nie ma czasu, nie ma czasu- pomruczał Żuk pod nosem i zniknął za zakrętem żuczej ścieżynki.

- Pa Żuku, do zobaczenia wkrótce- krzyknął za nim i od razu wzbił się w powietrze.  Pofrunął szybciutko za Żukiem, wyprzedził go i wylądował z rumorem tuż przed nim.

- O! Co za spotkanie! Po raz drugi dzisiaj! Jak mi miło mój drogi widzieć cię znowu, może pogawędzimy chwilkę?

Żuk ominął Motyla tocząc swą kulę, mrucząc swoje- nie ma czasu, nie ma czasu....

- Pa Żuku! - Krzyknął Motyl patrząc na przygarbione plecy przyjaciela- do miłego...- dodał pod nosem i wzbił się w powietrze, by znowu wylądować tuż przed Żukiem, i tym razem rozwalił się na całej szerokości ścieżynki, jak Boża Krówka, tarasując skutecznie przejście Żukowi.

- Witaj mój drogi, co za miłe spotkanie na początku Sezonu. Jakieś plany na wieczór? Może skoczymy do Konika Polnego? Posłuchałbym muzyki.

Żuk zatrzymał się. Wielka kula, którą toczył, ograniczała mu widoczność i przeszkadzała trochę w nawiązaniu konwersacji. Znad kuli widział tylko czubek głowy Motyla. Obszedł więc ją dookoła i stanął twarzą w twarz z tym irytującym go dziś po raz trzeci intruzem.

- Jak ci zaraz założę nelsona, ty zakurzona, płaska chudzinoooo - warknął spode łba, napinając muskuły.

- Konik zagra nam "Kuszenie Klaczki" i "Słodki Maju" i pewnie napisał coś nowego na ten Sezon. No zgódź się. Zima była taka długa, należy nam się trochę rozrywki.- Motyl  kusił najlepiej jak umiał. Niestety Żuk raz wyprowadzony z równowagi nie miał ochoty na żadne zabawy.

- Jak ci zaraz pokażę japońskie origamiiiiiii- wściekły jak Osa nadal odgrażał się Motylowi.

- Oj no dajże spokój, po drodze pewnie trafią się jakieś krokusiki, fiołki, wszystko świeżutkie, no i ta muzyka.... Słyszałem, że Biedronka też się wybiera do Konika- to ostatnie dodał konspiracyjnym szeptem. Wiadomo było bowiem od dawna, że Żuk ma słabość do tych wszystkich piegów Biedronki i tych jej czerwonych fatałaszków. Zapadła przedłużająca się, męcząca cisza. Żuk   spoglądał jeszcze kątem oka na swoją kulę, ale widać było, że Motylowi udało się go nieco przekonać. Pani Biedronka i muzyka Konika. Hm.....

- A niech tam! Chyba mi ta kula tu nie zginie. Mówiły mi Mrówki o forsycjach, dosłownie dwa mrówcze kroki stąd. Podjemy sobie i potem prosto do Konika.

Po tych słowach przyjaciele objęli się serdecznie i ruszyli śpiewając na całe gardło:

 

Niech żyje łąka!

Niech żyją ciepłe dnie!

Tu patrz Biedronka

Tam Mrówki rządzą się

 

Stopniały śniegi

Żegnaj zimowy śnie

I bez kolegi

Nie ruszaj z domu się

 

 

 

 

Komentarze

~lord Fajna bajeczki w sam raz na oderwanie się od rzeczywistości
05/05/2013 22:48:12
~marta Ta bajka jest ekstra :D:D:D:D
04/05/2013 21:24:08