Jestem taka bezsilna ..
Kolejna osoba która miała być przy mnie tak po prostu odeszła ..
Nawet nie umiem zatrzymać przy sobie przyjaciela , co ze mnie za przyjaciółka ?
Tyle wspólnych chwil , mały epizot w życiu który niespodziewanie się zakończył , a może dobrze o tym wiedziałam , ale nie chciałam tego zauważyć ?
Teraz znowu płyną łzy , za dużo coś płaczę ..
Nic nie trwa wiecznie coś przemija , coś musi się zdarzyć , coś przecież musi nas ukształtować , ale czy odejście przyjaciela ma nas kształtować ?
Zadaje to pytanie sobie po raz setny , ale nie potrafie po raz kolejny na nie odpowiedzieć ..
Cicho łkam w poduszke , wspominam tyle osób którzy byli moimi przyjaciółmi ..
Po raz kolejny czuje tą bezsilność , kim jestem ... ?