wakacyjna Wenecja (w której niestety byliśmy tak krótko :<)
uwielbiam wracać wspomnieniami do zeszłorocznego wyjazdu.
powyższe zdjęcie robi za moją laptopowoą tapetę.
Weekend, weekend i koniec weekendu.
Nie było źle, ale nie było też dobrze.
Było, jak było. Dobrze, że swoją obecność spełniło kilka ważnych czynników...
ale spodziewałam się czegoś lepszego.. czegoś, co da mi siłę,
żeby przeżyć kolejny tydzień i dotrwać do kolejnego weekendu.
A teraz czeka mnie wspaniałe popołudnie, pełne wrażeń i takich tam z nauką.
Nie mogę jednak oderwać się od filmików z ostatniego odcinka The Vampire Diaries... piękny odcinek,
chyba najpiękniejszy ze wszsystkich do tej pory i...
piękny soundtrack do niego.