Po wczorajszej jeździe też bym się tak wykulała, ale z radości :)
W końcu poczułam, że z tego konia może jeszcze coś będzie,
bo miałam już dosyć problemów z kopytami,
załamka po ponad 2 miesiącach jeżdżenia bez celu,
byle konia ruszyć i większej krzywdy mu nie zrobić...
ale jest nadzieja
w niedzielę się przeprowadzamy do 'domu'.
W poniedziałek przyjeżdża Felek.
Nikt nie wie co to będzie, już się boję...
ogólnie zpierdol, nie istnieję, czasu totalnie brak