- Nie wierzę w wasze malinowe usta, i wiesz,
nie widzę już szkarłatnej głębi.
Została tylko ta podła żmija z opowieści o małym Księciu.
Jej złote oczy nadal kuszą, przenikają, lecz ja nie jestem już dziewczynką
z sadu i nie rozmawiam z wężami.
Przestałam patrzeć w niebo i zwyczajnie uciekam.
Chciałabym jednym tchem opowiedzieć Ci całą historię mojego życia, lecz Ty i tak byś jej nie odczytał, Nieodczytałbyśjej.
Zrozum, wszystko co łączyło mnie wtedy ze światem szkarłatną nicią - zniknęło.
Nie podkradam już waszych słów bo straciły znaczenie,
nie malują w mej głowie obrazów, nie wstrzymują serca.
Sukienka choć nie wyblakła przestała być zakładana.
Tylko ona wiedziała, czarny kot się mylił.
Tylko sierpniowa sukienka miała rację,
mówiła przecież, że kiedyś odejdę.
I tak nic nie zrozumiesz, to tylko puste słowa z pustych kartek
które nie zostały wyrwane bo nie kryją już tajemnicy.
Zapomnij, sadu nie było, węże nie miały głosu,
a ona nie tańczyła.
Nie było nas tam.
Zwyczajnie zasnąłeś, i nie ma nic niezwykłego w tym
że wydarzyło się to dokładnie w tej samej sekundzie
w której ona z niemym krzykiem na twarzy
pierwszy raz otworzyła dziecięce pawie oczy.