dziś to jest ostatnia notka z opisami dla Was . < 3
+ mam nadzieje , ze się spodoba . < 3
komentować , klikać fajne , dodawać do znajomych . :*
+ zobaczymy co to będzie z tym zawieszaniem .
dziewczyno, zrozum - zapomnisz. tak, będą dni kiedy będziesz zwijać się z bólu na łóżku, a łzy lecieć będą ciurkiem. później nastaną dni w których na myśl o Nim ogarniać będzie Cię już tylko smutek - nie uronisz łzy. kolejne miesiące będą łatwiejsze , aż w końcu gdy ktoś wypowie Jego imię - będziesz musiała się chwilę zastanowić kim On w ogóle był . więc głowa do góry - jesteśmy silniejsze od tych sukinsynów .
Wiesz jak to jest, kiedy ukochana osoba mija Cię bez słowa? Wiesz jak to jest, kiedy chcesz spojrzeć pewnej osobie w oczy, a nie możesz, bo po paru sekundach musisz odwrócić wzrok kryjąc łzy ? Wiesz jak to jest, kiedy w rozmowie łamie Ci się głos? Wiesz jak to jest, kiedy tracisz oddech, bo patrzysz na niego, a z Jego zachowania wnioskujesz, że już mu nie zależy? Wiesz jak to jest, kiedy wracając do domu, masz ochotę się rozpłakać? Wiesz jak to jest, kiedy kładziesz się spać z nadzieją, że może wreszcie szloch nie będzie Ci przeszkadzać w zasypianiu? Wiesz jak to jest, kiedy wstajesz rano i masz świadomość tego, że kolejny dzień będzie powtórką poprzedniego? Wiesz jak to jest, kiedy umierasz, wiedząc, że żyjesz? Nie wiesz? To proszę nie pierdol, że czas leczy rany!
Nie chcę już wieczorów gdy siedziałam owinięta kocem po sam czubek nosa z gorącym kubkiem kakao w dłoni. Gdy po moich policzkach płynęły łzy, gdy chowałam twarz w poduszce przeklinając świat. Nie chcę słuchać już tych dennych melodyjek i wsłuchiwać się w ich tekst, który idealnie opisywał moją obecną sytuację. Nie chcę do tego wracać. Chcę zapomnieć.. chcę, żebyś zniknął.
Zdaje sobie sprawę , że kiedyś skończy się Nasza droga , że dojdziemy do szczytu góry , na której czekają na Nas ludzie , którzy zapadli w sen , w końcu ludzie , których tak bardzo kochamy będą z Nami . Ale co z życiem ? Przecież tam jest raj .. Nie ma problemów , zawirowań przez chłopaków , co jeśli Nam tego zabraknie ? Jeśli będziemy szukali sposobów by powrócić ? Przecież się nie da .. Tam będzie Nasze nowe życie . Idealne przez co nudniejsze . Nic , a ni nikt Nam nie zepsują szczęścia , bo tam się nie da .. Samobójcy to tchórze , którzy uciekają od tego co ciekawe , od życia . Ja nie chce , chce tu zostać , póki mam sił . Do ostatniego zamknięcia powieki ja tu zostaję.
Zwiesiła na chwilę głowę. Koniec dnia z przyjaciółmi, przyjęli po kilka buchów, ciesząc się swoim światem. Była gdzieś daleko, uciekła na kilka chwil od głosów i śmiechów. Pozwoliła sobie na chwilę słabości z wspomnieniami. Wiedziała, że wszystko przemija. Zdawała sobie z tego sprawę, ale nigdy...nigdy nie pomyślała o tym, że zmiany mogą być tak bolesne i że tak wiele razy mogą dać Ci w twarz, przywracając obraz nowej rzeczywistości. Tak wiele osób zabrało. Coś sprawiło, że woleli świat nienawiści i spisków. Pogubili się sami w sobie, zamiast odnaleźć. W końcu ktoś przerwał jej myśli, jakby rozwalając mur, za którym na chwilę się schowała. 'Nie uciekaj mi.' Szepnął cicho w jej włosy. 'Pokaż mi swój świat. Albo stwórzmy jeden, wspólny.' Zaproponował i uśmiechnął się, widząc zgodę w jej oczach.
Twój prawie niedostrzegalny uśmiech, przyprawia mnie o szybsze bicie serca. To, jak patrzysz mi w oczy przypomina mi całą definicję słowa 'szczęście', która tylko dzięki Twojej obecności przybrała zupełnie nowe znaczenie. Nieudolne próby przetrwania bez Ciebie potwierdzają tylko tezę, że mój puls jest wyczuwalny tylko kiedy trzymasz mnie za rękę. Jesteś wszystkim, jeszcze nie wiem, czy wiesz.
nie wolno przywiązywać się do ludzi. przychodzą i odchodzą. odjeżdżają i zostawiają po sobie tęsknotę,która zdaję się wypełniać każdy skrawek naszego ciała, a mimo tego znów to zrobiłam. od tak przyzwyczajałam się do jego uśmiechu i unoszenia brwi na widok czegoś niebywałego. od tak naiwnie wierzyłam że zostanie do końca tego roku. do końca przyszłego i jeszcze następnego. piłam rano herbatę i z rozbawieniem unosiłam kąciki ust ku górze,gdy przyłapywałam go na zerkaniu w moją stronę. dopiero stojąc na trzecim peronie ze śmiesznie rozwianymi włosami i stojącymi łzami w oczach zrozumiałam że na właśnie dziś wyznaczył koniec przyciągając mnie do siebie z bagażem na plecach i czapką na głowie. uśmiechnął się i zniknął w jednym z przedziałów. parzyłam jak odjeżdża. jak naiwne serce biegnie po torach błagając go jeszcze o trochę.
znam Jego byłe. doskonale kojarzę historie ich rozstań. wiem jak ranił, jak ignorował, ile bólu zadawał, jaki potrafił być podły. zdaję sobie sprawę z tego, że jeżeli dam się wciągnąć do cna sytuacji, która się jakiś czas temu rozpoczęła, będę cierpieć. jednak chcę to zrobić. mając w poważaniu późniejsze efekty, tudzież nieprzespane noce, nieme wpatrywanie się w gwiazdy, te nieustanne drgawki, postanowiłam. zwiążę się z Nim, dla tego miliona chwil szczęścia.