nawet weekend ukrócono mi do samej niedzieli... strasznie jestem zabiegana i zapracowana, moi drodzy. ekoło w sobotę dwa tygodnie z rzędu, KOCHAM :) ale bez pracy nie ma kołaczy i 95% :D
także w nagrodę przyznaję sobie SOBOTNIĄ IMPREZĘ, na której to mam zamiar bawić się i pić bez opamiętania :> takie to miłe uczucie pić ze szczęścia, a nie smutku (i tak jestem smutnym człowiekiem z poczuciem humoru).
poza tym trochę kwasów tu i ówdzie, ale mam nadzieję, że w końcu znajdziemy czas, aby to sobie wyjaśnić (bez robienia ze mnie debila, bo tego nienawidzę najbardziej).
ahoj, wybywam na w pełni zasłużoną popijawę :)