Na zdjęciu widzicie państwo to, co widzicie. Treningi byli ciężkie. Chyba widać, toć! Chciałabym się wyżalić, że autorowi jest bardzo przykro. Zamyka się w sobie, ponieważ co niektórzy tak brzydko mówią, że notka do dupy. Szczególnie narzeka Adaś. Mój drogi, udzielam Ci nagany przy wszystkich tu obecnych świadkach, bo narzekasz za bardzo po prostu. Potem będziesz u pani, a jak to nie poskutkuje to pójdziesz do kąta. Marudzisz chłopie! Żadna kobieta Cię nie będzie chciała! Poza tym, to moja wina, ze takie nudne życie macie, nic się nie dzieje i nie ma co opisywać...? Eh zresztą... A chuj Wam do tego. Nawet za karę już nie będę obiecywać, że się poprawię. Wąchajcie pałę! O! Ale co tam... I tak Was kocham... Mimo, że na przykład taka Ross ma dziwne marzenia, dziwne zainsteresowania, non stop myśli tylko o jednym... Ona nie długo stworzy jakąś nową subkulturę. Mam nawet dla niej nazwę, ale nie podam. A haaa, wtajemniczeni wiedzą o co chodzi, nie? I starczy. Obecnie wychodzi tak, że doczynienia z miłością ma każda. Niektóre z jej zła stroną, inne z tą lepsza. Jak policzy się średnią to wychodzi, że wszyscy powinni być szczęśliwi. Wieczorem zapewnie jak co tydzień odwiedzimy bulwar i "pokisimy pizdę" w Fantazji, albo gdzieś. Będziemy obecne, mimo że parę osób jest wykończonych dniem dzisiejszym już, w tej chwili. U la la... Dzień w szkole był bardzo wyczerpujący fizycznie. Adę, koleżanka, jeszcze chyba nigdy nie wymieniona Olga wymęczyła na lekcji wufu no i żeby tego było mało! Biedulkę potem jeszcze na przerwie każdy zapinał... Hm, każdy. Klaudia za to pokazała nam swoją wielką, nie ograniczoną siłę prawdziwy Herkules, bo na co dzień musi się pilnować. Albo może Himen... jakiś Rambo? Nawet na ketownię chodzić nie musi. A na kim pokazała... no na kim innym jak na Adzie. Ba, czasem bywają takie dni w życiu kobiety, kiedy trzeba być menszczyznom i trzeba przetrzymać wszystko. Niby takie śmieszne, ale ile razy bywa, ze jak nie wiatr w oczy, to chuj w oko. W oko, heh. No załóżmy, no. Albo w co tam sobie życzycie. Dopiszcie sobie sami. Zresztą owa Ada była dziś u okulisty żeby naprawić okulary. Co z tego, jak już miała spotkanie 6. stopnia z szafką. Małe zderzenie. A co u Magdy Ky? Tak jakoś cicho... Hm, więc chyba wszystko dobrze. Ma swoje szczęście i dałna też nadal ma. Nadal też robi swoje potworne i przerażające miny. Magda Wu za to... łohoho! Stwierdziła, ze przestaje pić. Kochanie, z nami to Ci się chyba nie uda, bo "nie ważne jak bardzo nasze drogi sie rozejdą i tak kiedyś wszyscy spotkamy się na AA". Więc dziewuszki nie martwcie się nawet, że kiedyś się rozstaniemy. I tak do siebie wrócimy... Bo w naszym przypadku to jest tak "takich ośmiu, jak nas dziewięciu, to nie ma ani jednej".
Koncert życzeń: pozdrowienia dla kochanej, wspaniałej, cudownej Miki od Adyy! Widzisz Mika? O Tobie nie da się zapomnieć!
Autor
Btw: I powiedz, że nota Ci się nie podoba. Autor osobiście Cię dorwie.