rocznica w pigułce

Mimo, że jesteśmy ze sobą grubo ponad rok,

to dopiero dziś mamy oficjalny dzień.

Nie muszę chyba mówić o wzlotach i upadkach bo jest to tak oczywiste,

 jak to, że bardzo przywiązaliśmy się do siebie.

Początki były ciężkie, ale dobrze wiemy, że już zawsze, do końca będzie ciężko,

to ważne by tak było, gdyby było odwrotnie; nie udałoby się.

Czujemy teraz tą słodką, miłosną ulgę.

Dzięki Tobie poznałam życie codzienne zwykłej-niezwykłej pary.

Robienie śniadania, obiadu czy kolacji, sprzątanie, szkoła, załatwianie mniej lub bardziej ważnych spraw, chodzenie do lekarzy czy cokolwiek...

Jest to wszystko tak zwyczajne, że aż piękne, a raczej przepiękne.

Nikt nikogo nie udaje.

Jestem osobą jaką nigdy nie byłam-dobrą osobą.

Poznałam współczucie, śmiech, uśmiech, pewną dojrzałość,

a to wszystko dzięki Tobie.

Jesteś mężyczną z filmu, 

sama jeszcze nie wiem jakiego.

To połączenie jakiejś dobrej komedii z filmem romantycznym

albo i horrorem, jeszcze nie zdecydowałam :).

Mogłabym wymieniać godzinami za co Ci dziękuję,

ale raz już to zrobiłam, a znasz mnie i wiesz, że się nie powtarzam

tylko kolekcjonuję nowe wspomnienia za które podziękuję Ci wkrótce.

''Jesteście stworzeni dla siebie!!''

''Nie poddawaj się, Kaśka, przecież kogoś takiego jak On nigdy nie znajdziesz''

''Wiesz jak On Cię kocha, Kasia?''

''On zrobi dla Ciebie wszystko, tylko by zobaczyć Twój uśmiech''

''Jak Ty Go znalazłaś?''

Te wszystkie piękne słowa wypowiadane przez bliższe mi osoby bądź te, które zupełnie nie znają nas-coś niesamowitego. Wspaniałe, że widzą to, widzą nas.

Jesteś moim największym przyjacielem.

Te wszystkie bezinteresowne czyny, którymi siebie obradowujemy są spełnieniem moich marzeń. Wszystkie wyjazdy, częste trwonienie czasu przed TV, kłótnie o nic, celowe bagatelizowanie by wzbudzić chęci.

Jej, jesteś jak z bajki.

Spełniłeś moje marzenie o prowadzeniu bloga modowego,

udało Ci się zmusić najleniwszą osobę do czynu, brawo.

Wiesz jak żałuję wielu rzeczy. Wielu decyzji, słów za które jest mi potwornie wstyd, myśli, o których boję się rozmawiać z samą sobą; w gruncie rzeczy żałuję zbyt wiele. 

A najbardziej przepraszam Cię za powrót do przeszłości.

Już tego nie ma, jesteśmy tylko tam, tam daleko, tam z przodu.

Sprawiłeś, że ten rok wyjadł ze mnie wszystkie złe myśli, złe koncepcje i nonkonformizm.

Udowodniłeś, że zmiany są ważne, a nawet konieczne w niektórych przypadkach.

Wiedz jedno.

Nie żałuję podjętej decyzji i jesteś moją największą inspiracją i motywacją.

20.05.2013r.

grubo ponad 365...