Nienasycone oczekiwanie
Spełnia się wyblakłe pragnienie - dla niego
wciąż tu pozostaję.
Słyszę, jak przez sen płynie
czarna rzeka przyszłości; strome brzegi
nie sprzyjają zderzającym się
myślom, zbyt rozkochanym
w sobie słowom.
Znów przybywa zbyt długi poranek,
kiedy łza zderza się z sumieniem,
na które czekałam skwapliwie
od kilku pokoleń.
Nie potrzebuję Twoich szerokich myśli,
nie wymagam pragnień -
wszystko, co mam, mieści się
w piątym kącie duszy.
Nie chcę, abyś znosił mi dzbany
świeżo zebranych pocałunków;
nie chcę, aby ciało dopasowywało się
do marzeń.
Jestem tu po to, aby karmić Tobą
moje sny, nienasycone oczekiwanie.
Powracam, choć życie -
z lekka bezsenne - usiłuje dostać się
pod maskę.
Odszukałam Cię tam, gdzie nie sięgają
ludzkie serca.
Odnalazłam Cię za rogiem ulicy,
gdzie nigdy nie zagląda Bóg.
Ukryłam pośród mgieł - tam, gdzie
naiwni wciąż czekają na apokalipsę.
A kiedy mój czas wyda
ostatnie tchnienie, kiedy ciało obróci się
w wieczność - zakochamy się
we własnych łzach, poddamy wolności;
z namiętnością noszącej wątłe imię.
15 LISTOPADA 2024
15 LISTOPADA 2024
15 LISTOPADA 2024
15 LISTOPADA 2024
15 LISTOPADA 2024
15 LISTOPADA 2024
15 LISTOPADA 2024
15 LISTOPADA 2024
Wszystkie wpisy