Przez 1,5 miesiąca próbowałam wpasować się w schemat. Naprawdę. Próbowałam. Obiecałam sobie, że nie wejdę w nowe towarzystwo jako (jak to się mówi wśród ludzi w moim wieku, którzy zwykle porozumiewają się niezrozumiałym dla mnie językiem) "outsider". Powiedziałam sobie: "spróbuj. Chociaż spróbuj, raz jeden w życiu nie wyróżniać się poglądami, złośliwością i noszeniem wszystkiego, byle tylko nie tego co wszyscy". I wiecie co? Pieprzę to. Mam to w dupie. Tak, zgadza się, będę brzydko mówić. To jedyny element schematu, który jakoś się we mnie zakorzenił. Gorzej trochę, że za diabła nie chce wyjść. Ale tym zajmę się kiedy indziej.
Ogólnie rzecz biorąc stwierdziłam, że:
a) prostowanie włosów,
b) ubieranie się tak, żeby nic do niczego nie pasowało (czyli jak połowa mojej szkoły),
c) malowanie rzęs tak, żeby wyglądały jak odnóża tarantuli
d) witanie się z ludźmi w stylu "elo, pozdro!" i żegnanie "się trzym!",
e) latanie po wszelkiego typu imprezach
... jest zbyt męczące. Po prostu mi się nie chce. Naprawdę już wolę łapać te dziwne spojrzenia, kiedy przemierzam szkolny korytarz w spodniach dzwonach, z wielkimi słonecznikami w uszach i (przyznaję) często rozczochranymi włosami. Dochodzę do wniosku, że nie chce mi się marnować życia na tego typu pierdoły.
Co więcej... Większość osób pasujących do schematu zapewne stara się jak najbardziej wyróżnić. Chyba nawet nie zdając sobie sprawy, że działają w sposób wręcz odwrotny, upodabniają się do szkolnej społeczności.
Średnio podoba mi się fakt, że to akurat ja jestem osobą zauważaną, ale... niewątpliwie ma to jakieś plusy ;) Jakie? Przede wszystkim dziką radość z tego, że tym, którzy uparcie próbują się wybić, zupełnie nic z tego nie wychodzi, gdyż wyglądają i zachowują się tak samo jak 3/4 szkolnego społeczeństwa.
Nie ukrywam, że jest to szalenie ciekawe zjawisko socjologiczno-psychologiczne i mam zamiar w dalszym ciągu obserwować je, przeprowadzać badania, stawiać tezy i formułować wnioski z tym związane.
I co jeszcze powiem? To, że mimo wszystkiego tego, co powyżej napisałam, uwielbiam tę szkołę. Naprawdę.