No wiec generalnie wycieczka do zoo byla udana. Tylko zimno tak troche. Wczoraj bylam w Science and industry museum i wiecie co powiem wam, ze spodziewalam sie czegos lepszego choc nie mowie, ze nie bylo fajnie. Czytam ksiazke pod tytulem "Zło budzi się wiosną" i powiem wam, ze jestem tak spragiona polskiej literatury, ze pochlaniam to momentalnie. Wszyscy mnie pytaja jak to jest w tej Ameryce?. A ja wam powiem, ze no trudno jest odpowiedziec na to pytanie, bo tutaj jest normalnie tak jak wszedzie trzeba chodzic do szkoly, pracy, robic zakupy i myc naczynia. Nic innego tutaj nie ma. Oczywiscie jest bardzo duzo rzczy, ktore wciaz mnie zaskakuja. Jeszcze chyba nigdy w moim zyciu nie bylo takiej chwili, abym tak pragnela sie uczyc. Nie wiem czy to przez to, ze jeszcze nie mam zbyt wielu znajomych, ale normalnie ciesze sie kiedy dostaje zadania domowe i mam nad czym pracowac. Jestem szczesliwa naprawde szczesliwa. Nie mozna miec wszystkiego dlatego tak bardzo brakuje mi Piotrka i Magdy. Ale rozmawiaja ze mna, wiec jest jeszcze jakas nadzieja.
Nowa Ala