Higashi no Eden
Ocena: 8/10
Opening: http://www.youtube.com/watch?v=4pdqeu9LW2c
W porząsiu.
Rok 2010, dziesięć pocisków uderzyło w terytorium Japonii, jednak żadna organizacja nie przyznała się do ataku. Co najdziwniejsze, nie odnotowano ofiar śmiertelnych... Trzy miesiące później poznajemy studentkę Saki Morimi zwiedzającą Biały Dom w Waszyngtonie. Gdy nasza bohaterka naraża się policji, która przyuważyła ją rzucającą monetami w stronę białego domu, uwagę glin odwraca... nagi chłopak, z telefonem i bronią w ręku. Gdy udaje mu się pozbyć funkcjonariuszy, Saki w ramach podziękowania oddaje mu swój płaszcz. Zapomina jednak wyjąć z niego paszportu i biletu na lot, którym zaraz ma wrócić do Japonii...
Z kolei wybawiciel Saki ma inny problem. Nie pamięta nic o sobie. Nie wie kim jest, a tym bardziej skąd się wziął bez ubrania w biały dzień na mieście. Przez swój dość oryginalny telefon może kontaktować się z tajemniczą sekretarką, a także znaleźć miejsce gdzie podobno mieszkał. W dodatku wygląda na to że wplątał się w pewną niebezpieczną grę... Znajdując plik podrobionych paszportów z różnymi nazwiskami wyraźnie wyrobionymi specjalnie dla niego, wybiera sobie nazwisko Takizawa Akira i jako takiego daje się poznać Saki.
Fabuła serii opiera się na dochodzeniu dwójki głównych bohaterów, kim jest Akira, a także (tu bardzej ze strony Akiry) na czym polega cała gra i co się z nią wiąże. Wszystko rozwija się dość wolno, odkrywamy kolejne plany i światopoglądy poszczególnych bohaterów i obserwujemy podejmowane przez nich decyzje.
Dużym plusem Higashi są bohaterowie, w większości dość sympatyczni i dający się lubić. Na wyróżnienie zasługuje Akira, który stanowi chyba główną siłę serii. Otwarty, odważny i charyzmatyczny, ma w sobie coś co przyciąga widza. Akira mimo utraty pamięci jest barwną i ciekawą postacią. Mimo że nie wie nic o sobie doskonale pamięta filmy i potrafi bardzo szybko wskazywać ich tytuły po krótkim, często chaotycznym opisie. Saki natomiast jest nieśmiała i delikatna, jednak daleko jej do typowej, zamkniętej w sobie bohaterki. W przeciwieństwie do większości zahukanych "moe" dziewcząt z anime, umie się ona normalnie wysłowić i powiedzieć co ma akurat na myśli. Saki dobrze się czuje w towarzystwie Akiry i potrafi wyjść z inicjatywą poznania się z nim bliżej.
Nie jest to najlepsze anime jakie oglądałem, ale też nie najgorsze. Bardzo zawiodłem się na zakończeniu. Było słabe. Akcja toczyła się wolno, wolno, wolno i nagle przyspieszyła w najgorszym momencie w jakim mogła. Szkoda, bo zapowiadało się naprawdę super.
Ending: http://www.youtube.com/watch?v=RkMwsXE_OsM
Miły dla ucha.