
Nie potrafię się nikomu zwierzyć.
Nie potrafię już nikomu zaufać.
Nie widzicie tego, że nawet światło wkrótce umrze, gasnąc.
Moją słabością a zarazem przeszłością, jest to, że nie potrafię się otworzyć.
Moje serce się zamyka, rozpadnie się na części.
Dzień za dniem duszę w sobie łzy, śmiejąc się.
Moje serce pokazało mi, że to w co wierze jest niczym.
Z pewnością coś zyskam, ale dobroć którą pochwyciłam zniknie.
Typową odpowiedzią jest to, że gdy umrzesz narodzisz się ponownie i powrócisz.
żegnam