Co za nieciekwy dzień. Zdążyłam jedynie posprzątać, a potem posprzątać bardziej. Czy to możliwe, że dzisiejsza doba była krótsza od pozostałych? Czuję jakieś oszustwo w powietrzu.
I doszłam do wniosku, że każda nauka może być ciekawa. Wystarczy dodać maleńkie zabarwienie emocjonalne do każdego momentu wkuwania czystych, szarych faktów a wdrażają się w pamięć momentalnie. W zasadzie to ja chyba lubę się uczyć, lubię świdomość że z każdym zdaniem jestem bogatsza o coś więcej. W sumie to lubię być bogatsza.
A propo, jutro do pracy. Teraz oficjalnie mogę mówić, że mam zaplanowane walentynki. W pracy. Wiem, że to bardzo nieoryginalne, ale to (nie)święto nie daje mi ani grama satysfakcji i poczucia potrzeby celebrowania go. Jest w zasadzie takie.. konsumpcyjne. Toteż zapraszam zakochanych na kawkę i sernik do Molusa, jak już konsumpcyjnie, to niech i moje miejsce pracy na tym zarobi.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24