Bo Pan Wokalista kazał to ściągnąć.. a ja co? A ja nie...
I przynam się. Szlag mnie tu już trafia. Nie wiem, co ze sobą zrobić. Brak siły i chęci do czegokolwiek. To jest straszne.
A czemu? Jakoś sensu brak. Nie potrafię go odnaleźć znowu. I wsparcia brak? Ech cóż. Nauczyłam się nie prosić o pomoc.
Wszystkim Dziwaaakom i nie tylko dziekuję za odwiedziny ;* Ale następnym razem samoobsługa :P
W końcu zaczęłam robić to, co powinnam. Leżeć z nogą w górze. I co? No i gdybym wiedziala, że to daje takie efekty, a przynajmniej wtedy nie boli, to bym tak leżała od początku, nie chodząc nawet na siku. Ale w sumie. Jak widać nie wytrwałam zbyt długo w tym postanowieniu.
I w ogóle. Kurde. Moja noga ma depresję. A razem z nią ja.
Czemu wszystkie soboty nie mogą być takie, jak poprzednia?
I. Niech żyją zdrowe nogi! Całkowicie się zgadzam.
A Mona Lisa z Siewierza z łasicą w tle w 3D będzie kiedy indziej ;]
A jakby się kto dziwił, czemu tuu taka pogoda brzydka, to przypomnę, że Dni Siewierza są. I musi padać.
Żałuję, żałuję, żałuję.. tej cholernej Łodzi!