http://www.youtube.com/watch?v=yKoy13xakRM
Kiedy idziesz szkolnym korytarzem, na twarzy pojawia mi się uśmiech. Nagle wszystkie smutki uciekają, jedynka z matmy, kłótnia z przyjaciółką i cała reszta , nie mają znaczenia kiedy w pobliżu jesteś Ty. Jednak gdy uciekasz zdaję sobie sprawę,że nie jesteś już mój...nawet chyba nigdy nie byłeś, pomijając czas kiedy byłam Twoją zabawką. Teraz to nawet cześć nie powiesz, nie uśmiechniesz się, nic. Po prostu pustka..a blizny po ranach pozostały...
Kolejny dzień staram sie uciec od pustki , na rękach już brak miejsca na nową ranę
organizm wyniszczony przez leki. Pozostało tylko czekać na koniec którym sie upoję .
Skończy sie ból , codzienny lęk . Nie będe musiała patrzeć mu w oczy wiedząc że to już
koniec ... Że nie mam na co liczyć , że brak już jakiejkolwiek nadziei