Czuję się dziś, jakbym zakochała się od nowa...
Bo tak czasem jest, że jak się jest dość długo ze sobą i mieszka i ma tyle problemów, to można czasem skapitulować... już nie ma się tej energii, co wcześniej, nie chce się człowiekowi tak starać... ja miałam załamanie, bo miałam wrażenie, że wszystko runęło... to, co było na początku... a to, co zrobił dziś rano... odbudowało wszystko. list, śniadanko... nawet masaż xD ja byłam taka zestresowana nową pracą, a to mi tak dobrze zrobiło, że szłam z luzem... i do tego humor poprawiało mi wspomnienie dzisiejszego poranka... dzisiejszy dzień uznaję za udany!
Teraz patrzę na niego i rozpierdala mnie miłość. Tak dobry człowiek to jest, że nie ogarniam mojego szczęścia... Lepiej trafić nie mogłam :D
Widziałam dzisiaj Szymona... Po obiedzie zMonią czekałyśmy na jaha na kwiatowej, bo książki od Agi brał. I mi napisał eskę, że Szymon u niej jest. I ja do Moni, że dziwnie będzie, jeśli zejdzie... I zszedł. Jak nas zobaczył, to się zapytał, czy mu wybaczymy... Ja pierdolnęłam,że nie wiem... Bo w sumie nie wiem. Mogę wybaczyć, bo strasznie wjeżdża na litość swoim zachowaniem. Przeprasza, jest potulny. Ale nie wiem, czy zapomnę. Na pewno nie. Tak, żal mi go, bo choroba zniszczyła całe Jego życie. Ludzie się na nim przejechali i minie dużo czasu, zanim mu znów zaufają. A Aga... ponoć jest na niego cięta, ale się nie dziwię, bo wyrządził jej najwięcej zła. Pewnie będzie chciał do niej wrócić, ale z tego, co Jahu mówił, to ona jest bardzo na nie. Trochę to przykre, bo jakby sobie pomyśleć, że to nie był on, tylko choroba... To można go usprawiedliwić. Ale nie da się zapomnieć niektórych rzeczy, które zrobił... Słów, które wypowiadał... Tego, jak się przy nim czułam, zachowywałam, też prawie popadałam w oblęd, bałam się i zażywałam leki uspokajające, a później miałam kilka koszmarów... nie wiem... zobaczymy.
W nowej pracy spoooko. Jeszcze nie czuję się sobą, nie wiem na ile mogę sobie pozwolić... Ale myślę, że to kwestia czasu, bo zarówno Piotr jak i Kaśka są bardzo fajnymi ludźmi, ale trzeba czasu, żebym złapała z nimi taki kontakt, jaki oni mają ze sobą. Dziś Piotr powiedział, że chce to bistro przekształcić bardziej w restaurację... Że on sobie zKaśką na kuchni będą, a sala należy do mnie i mogę sobie na bardze wszystko poprzestawiać jak cchę... że to moja przestrzeń i mogę sobie ją gospodarować. i jak mam jakieś pomysły, to mam mówić. Chce to rozkręcić... z nami. Mega to fajne, bo czuję się częścią grupy. Czuję, że mogę coś z tego wynieść, może coś osiągnąć wreszcie w tej jebanej gastronimii... Mam przeczucie, że będzie dobrze :)
A szkoła... jakieś egzaminy mi się zaczynają, ale w chuju to mam. Olew max, nie ma czym się stresować, bo nie wiem, czy będę szła w tym kierunku, skoro mam większe doświadczenie w gastro. Marzy mi się otwarcie własnej cukierni jakiejś małej... Może nawet nie kawiarni, tylko bardziej coś w stylu pysznych, świeżych wypieków codziennie... w mniejszych cenach, żeby ludzie chcieli kupować... miła atmosfera... mały lokalik... tak sobie rozmyślam... i jestem dobrej myśli :) czas pokaże...
Po chujowszych dniach nastają lepsze. Dziś mam mega udany dzień! Zakończony miłym obiadem z Monykiem, przyjemnym wieczorkiem z Jahem. Zaraz jakiś film sobie pykniemy i spać, bo jutro na 8 :)
będzie dobrze!
czuję to w kościach ;)
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24