Chwile szczęścia są strasznie ulotne...
Kiedy już myślę, że wszystko będzie dobrze, bo zostaję przekonywana wręcz do tego, gdy mam gorszy dzień i załamanie, to nadchodzi dzień, taki jak dziś, że znów zostaję sprowadzona na ziemię przez Jaha. Nie przeszkadza mi to, bo rozumiem, że można mieć chujowszy dzień... Ale tak wierzył w to wszystko, przekonywał mnie, że damy radę, a dziś znów ma wątpliwości. Wkurwia się, że to wszystko tak długo trwa, że nie mamy czasu... A ja czuję się bezużyteczna... Bo zarabiam marne grosze w tej jebanej Lawendzie i z mojej pensji nie damy rady wyżyć!! Szukam pracy... Muszę znaleźć coś innego! Albo chociaż drugą pracę. Będę zapierdalać, ale muszę, chcę się na coś przydać. I tak chujowo się czuję, że wszystkie finanse są na głowie Jaha, ja nie mogę go w żaden sposób odciążyć.
Ostatnio mieliśmy małą spinkę, ale wszystko wróciło do normy.
Od niedzieli było przecudownie, czułam, że wracamy do życia! Ale rzeczywistość jest przytłaczająca... Brak siana może wszystko zniszczyć. Chujowo, że tak jest. Bo to niszczy nas z osobna, ale wpływa też na nasz związek. Bo w takim dniu on chodzi przygnębiony, ja próbuję go pocieszyć, ale nie potrafię... I wtedy mi też zaczyna siadać na mózg. Jeszcze mam znów problemy z jelitami i wkurwiam się, że nikt nie potrafi mi pomóc...
W pt wizyta u gastrologa... Mam wszystko spisane, chyba wiem, co mi jest, bo wujek google mi wszystko powiedział. Objawy pasują idealnie. Jeśli mnie wyśmieje, to ja ją wyśmieję, że kurwa nie potrafiła mi pomóc, to już chwytam się akcji typu czytanie wszystkiego w necie, siedzenie godzinami i rozkminianie co to może być. Bo co innego mam robić, skoro nie mam siana, żeby prywatnie się leczyć?! :/ musze polegać na jebanym NFZ. Na niekompetentnych ludziach, którzy są znudzeni, sfrustrowani swoją robotą... Bo mają miliony pacjentów, nie znają ich zbyt dobrze. Jahu dobrze powiedział ostatnio, że lekarz powinien mieć 10 pacjentów, prowadzić ichprzez chorobę... wyleczyć i później następni... A nie milaiard osób, o których nic nie wiedzą. A chuj.
Muszę wierzyć mimo wszystko, że będzie dobrze. Odbijemy się od dna i będziemy szczęśliwi. A jak na razie przetrwać musimy jakoś.
Przetrwać taki dzień, jak dziś.
Bo jutro jest nowy, może przyniesie ukojenie.
Inni zdjęcia: Pamiętniki z wakacji bluebird11:) dorcia2700:* patrusia1991gd19.7.25 inoeliaZiew Ziew ;) svartig4ldur... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24