To fotografia z jedngo z niedzielnego spaceru...
Cudownie było, siedzieliśmy sobie na amfiteatrze i oglądaliśmy tęczę!
A dziś co?
Wyjaaaazd!
Najpierw Kraków, później Bieszczady! Cieszę się max! Muszę się stąd wyrwać na chwilę... Mam tygodniową labę od pracy. Na szczęście.
Bo w tej Lawendzie, to spooko, nawet... Ale tam za bardzo nic się nie dzieje... Wolę zapieprzać i być wymęczona fizycznie, niż wychodzić z pracy zmulona max i bez sił... Ale to tylko kwestia czasu. W listopadzie jeszcze tam jestem, ale ostro biorę się za szukanie czegoś innego po powrocie. Teraz nie mam do tego głowy, bo myślę tylko o podróży :) Mam tylko nadzieję, że nie będzie żadnej nerwówki, że wszystko na chillu, chociaż zważając na okoliczności, to w Krakowie może być mała spinka, bo to wyjazd biznesowy... Ale w Bieszczadach będzie na pewno luuuzik max ;]
Wszystko układało się idealnie. Ale oczywiście nigdy nie może być za dobrze, dlatego też Jahu ma mały problem z pracą... Ale nie chce mi się tego opisywać, bo sama niektórych rzeczy nie ogarniam, nie znam się na prowadzeniu firmy. Mam tylko nadzieję, że wszystko się ułoży.
A między nami?
Mogę użyć stwierdzenia, że bajka i sielanka... :)
Nadal jestem przeszczęśliwa i zakochana!
Trudno mi czasem uwierzyć, że taki mężczyzna się uchował właśnie dla mnie... Jak można nie docenić takiego Skarbu?! Nie ogarniam. Widzę w końcu przyszłość, cudowną, z nim w roli głównej...
Bartek już dawno poszedł w odstaweczkę.
Widzieliśmy się w środę w Tanners, bo najpierw poszłyśmy z Monią do resetu na koncert ku pamięci Cherstwego, a później zapalić śmiesznego papierosa do T.
Trochę przesadziłam xD Wjechało mi masakrycznie, ale bardzo mi tego było trzeba! Miałam śmiechawę, gadałam głupoty, a schizy, jakie mi się wkręcały... nie do ogarnięcia xD wydawało mi się, że wszędzie widzę postacie, a okazywało się, że to były cienie...Słyszałam dziwne głosy... Ale najgorsze było, jak se wkręciłam, ze koleś, który stoi przy bramie i pali fajkę zaraz mnie wciągnie do niej i zgwałci... Panika max, ale dotarłam do domu. Ciężka to noc była, bo Jahu dowiedział się złych rzeczy, ale już jest lepiej.
Lałam max, bo jak siedziałyśmy przy barze z Monią, jeszcze przed spaleniem, to przyszedł taki Dawid, politolog. Koleś miał ponad 3 dychy, był najebany max. I siedziałam w środku między Monią, a Bartkiem. Ten Dawid pierdolił co chwilę jakieś głupoty, ale rozjebało mnie masakrycznie, gdy zaczął mierzyć mnie i Bartka i powiedział coś tam, że ja taka ładna dziewczyna, czy Bartek nie chciałby mnie poderwać... Wybuchnęłam takim śmiechem, bo nie dowierzałam... Koleś normalnie trafił z dziesiątkę xD Monia mu powiedziała, że my to już byliśmy razem, trzy razy, ze to stara historia... Później nas cały czas obserwował, mówił, ze mamy się pocałować, że on czuje, że w 2013 zawojujemy razem świat... I chuuuj. Tłumaczyłam mu, ze to zamknięty rozdział, ze mam nowego, kochającego , cudownego mężczyznę i jestem przeszczęśliwa... Że z B, to już tylko znajomość. Pytał się, czy go lubię, to powiedziałam, że przecież tak, bo znamy się z 3 lata! Śmiech w chuj ;d później mu wkręciliśmy, ze Mario jest łysy, bo ma raka xD ten go pocieszał i serio uwierzył ;d
Spakowana jestem.
Czekam teraz na mojego lubego :)
sijuuu lejter!
Inni zdjęcia: Ziew Ziew ;) svartig4ldur... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24