Drogi Wojtku!
Piszę do Ciebie, bo od kilku dni o Tobie rozmyślam. Trudno tego nie robić, skoro już Ciebie nie ma, nie zobaczymy się w najbliszym czasie, chociaż kto wie... Mam nadzieję, że teraz tam, gdzie jesteś jest Ci lepiej, że jednak istnieje raj, do którego pójdziemy wszyscy i zrobimy jedną wielką bibę. Tęsknię za Tobą, chociaż nie znaliśmy się zbyt długo. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie w Tanners. Jak Cię wyhaczyłam wzrokiem i pamiętam, jak powiedziałam do Moni, że jesteś fajny. Pamiętam moje pierwsze słowa do Ciebie. "Hej, przypominasz mi jakiegoś aktora". Śmialiśmy się wtedy, że Ryana Goslinga. Na górnym bardze akurat leciał z nim film. Wtedy też pogadaliśmy bardzo szczerze, podziękowałeś mi nawet za słowa, które Ci wtedy powiedziałam. Nie spodziewałam się, że aż tak Ci się spodobam... Później siedzieliśmy na dole i słuchaliśmy sobie muzyki, mówiłeś jaka jestem zajebista, taka rockowa laseczka :) Poszliśmy do mnie, bo miałam wolną chatę, siedzieliśmy do 7 nad ranem, paliliśmy fajki i gadaliśmy. Pamiętam, jak mnie mierzyłeś wzrokiem i mówiłeś "dziewczyno, jesteś zajebista". Tak się teraz zastanawiam... Może gdyby coś więcej nas później łączyło, gdybym nie zajarała się Jahem, to może nie doszłoby do takiej sytuacji.... Ale teraz jest wielu ludzi, którzy plują sobie w twarz, że czegoś nie zrobili, ale przecież nie mogliśmy mieć na to wpływu, bo zawsze uważałam, że nic nie dzieje się bez przyczyny... Chujowo, że nie ma Cię tu z nami, ale może jesteś teraz potrzebny gdzieś indziej. Siedzisz sobie, piszesz teksty i planujesz dla nas koncert.
Chcę Ci podziękować za Twoje zachowanie w stosunku do mnie. Wiedziałeś, że jestem świeżo po rozstaniu, nie chciałeś naciskać na mnie. Bardzo to w Tobie cenię. Niestety nigdy Ci tego nie powiedziałam... Szkoda, że nie poznaliśmy się lepiej, ale te wyjścia, ten czas, który był nam dany spędzić razem wspominam z uśmiechem na twarzy jednocześnie ze łazami z oczach, bo nie wierzę, że Ciebie już tu nie ma. Nie wejdziesz już do Tanners, czy do Sakli, nie będziemy się śmiać z głupot, już nigdy nie sparodiujesz Jaha, nie usłyszę jak śpiewasz, jak grasz na gitarze... Nie spodziewałam się, że Twoja śmierć tak na mnie wpłynie. Gdy Monia do mnie zadzwoniła, to mnie wbiło w ziemię. Zaczęłam płakać i nie mogłam przestać. Umarł mój znajomy, do tego taki, z którym coś mnie łączyło. Może nie była to super więź, ale dla mnie znaczyła ona wiele. Twoja śmierć nie pójdzie na marne, bo dzięki temu zaczęłam doceniać "piedroły". Doceniam każdy dzień, każdy moment, który spędzam ze znajomymi, rodziną. Mam też paranoję, boję się o wszystkich. Ale może to dobrze, bo teraz będę mówić przyjaciołom, jak są dla mnie ważni, jacy są zajebiści i jak bardzo ich kocham.
Dziękuję, że było nam dane się poznać.
Spoczywaj w spokoju Bejb.
My się teraz wszystkim zajmiemy.
Będziesz zapamiętany do końca świata, Twoja płytka niedługo się ukarze, ja kupię ją na pewno!
Całuję Cię mocno.
Barbara.
Inni zdjęcia: Ziew Ziew ;) svartig4ldur... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24