męczące pare ostatnich dni. dużo wycieczek na Maślany, teraz odpoczynek u Babci [ kocham wieś <3 ].
nie lubie wchodzić do domu przez okno od garażu, bo do zwinnosci kota to mi daleko, bardzo daleko...
bluzka odzyskana i git, teraz czekamy na powrót tych wstrętnych dziewuuuch <3.
a wczoraj z Natalką (:*) na chwile, a potem z takimi tam debilami...
* na zdjęciu Patucha Klucha i chipsy w Central Parku. ;)
PS. AFAJ dawaj na rolki bo grubne spowrotem. ;D