jakoś to idzie.
głowę ponownie mam zaprzątniętą maturą, a szczególnie ustną z polskiego,
bibliografią, tematami, repetytoriami... i tak dalej.
jakoś się staram to wszystko ogarnąć.
w parze z wysiłkiem umysłowym idzie także ten fizyczny,
więc można by powiedzieć, że równowaga zachowana.
teraz czeka mnie matematyka.
krzyż na drogę, do widzenia...
*
aż mnie coś w środku ściska na ten widok...
Lubię tę aurę ciemności, która go otacza.
Lubię jego twarz, smutne oczy.
Jest dziwnie piękny, niczym noc bez gwiazd.