Środa:
Sądziłam, że będzie łatwiej, bo na ogół jestem bardzo dzielna, ale trochę brakuje mi doby i siły czasem.
Rano mam szkolenie, na które zawsze przychodzę niewyspana. Mam taryfę ulgową, bo wyglądam jak dziecko, trwam w zawieszeniu gdzieś pomiędzy kubkiem z kawą a różowym zeszytem. Umiem zdemontować cewnik. Brzydzą mnie ścięgna, z powodu ścięgien muszę iść się przewietrzyć.
Czwartek:
Zdaję egzamin z pierwszej pomocy. Mówię o tym kilku osobom, nikt nie gratuluje. Dochodzi do mnie, że może to żaden wyczyn. Jestem trochę smutna, chciałabym zrobić coś, żeby usłyszeć świetna robota. Po szkole mam pracę, a po pracy pracę. W domu jestem przed 22:00, chociaż wychodzę z niego o 7:00. Niedługo zaczną mi się zajęcia w szpitalu, a ja zastanawiam się, czy jeśli zrezygnuję z godziny snu, to czy zdążę zrobić trening? Droga samuraja wiedzie przez ten cały chłam, ale trzyma mnie w zdrowiu psychicznym. Tylko ogrzewanie mogliby już uruchomić, bo gdy wracam do domu okazuje się, że jest w nim piętnaście stopni, a ja śpię w bluzie Metallica z kapturem naciągniętym aż na oczy.
Piątek:
Biorę jakieś dziwne zlecenie okropnie daleko od świateł i cywilizacji. W kieszeni ciąży mi ogromny, składany nóż, bo będę wracać w nocy przez ten ciemny krajobraz. Jeszcze kilka miesięcy temu byłabym przerażona, teraz po prostu jestem zła. Zła, że muszę chodzić z nożem jak wariatka, że poza miastem nie ma latarni, że świat jest tak popaprany, że dziewczynki ewentualnie muszą bronić się same.
Sobota:
Śpi u mnie dziś mały A. Nie widziałam go ponad miesiąc, na mój widok krzyczy Tola! i wskakuje mi na ręce. Większość dzieci nazywa mnie Tolą, zaczynam się tak przedstawiać obcym ludziom.
Niedziela:
Dzieci śpią długo, więc oglądam filmy i jem ciastka w łóżku. Po południu po A. przyjeżdża mama, a po Kacpra niedługo przyjedzie tata. Nie wiem na co spożytkować te kilka godzin wolności. Z dużym prawdopodobieństwem po prostu wyłączę telefon i się prześpię. Zaczęłam też wczoraj czytać Misery, może dokończę. Żałuję, że nie kupiłam nic dobrego do jedzenia, na szczęście mam tonę owoców. Nadal nie włączyli ogrzewania.
pamietnikpotwora
Powiedziałaś to nieodpowiednim osobom. Osobiście szczere gratulacje! Obyś nigdy nie musiała tej wiedzy użyć inaczej niż zawodowo.