Sobota była ciepła, piękna i bardzo, bardzo dla mnie. Byłam przekonana, że wszystko będzie nie tak, pociąg mnie znużył i przysypiałam opartą głową o szybę. Na ostatniej minucie trasy dostałam wiadomość Który peron, Cukiereczku? i poczułam się jak w domu.
A później już byłam w domu, kiedy Z. wziął mnie na przywitanie na ręce i wyniósł z dworca, jakbym była tylko okruszkiem we wszechświecie.