Dojrzewanie to taki dziwny proces. Jednego dnia mieszkasz ze swoim małym synkiem, a następnego to samo dziecko jest już mężczyzną. I składa Twoje meble, nosi buty w większym rozmiarze niż Ty, zostaje samo na noc w domu i nawet nie tęskni. I jeszcze mówi "wiesz mamo, może zanim się wyprowadzę, to kupię Ci psa". Jakie wyprowadzę? Och dziecko, wciąż myślę, że masz sześć lat. Wciąż myślę, że ja mam szesnaście.