Nawet pociąg wydawał mi się jakiś piękniejszy niż zwykle, chociaż to był ten najgorszy, w którym siedzenie jest profilowane tak, żebyś jednocześnie nabawił się skoliozy i kifozy. Mój brat zawsze mówi na te pociągi "skansen na szynach". Możesz też być pewien, że będzie w nim albo zimno jak szatan, albo nieprzyzwoicie gorąco. Trafiłam na gorąco, co mnie nawet ucieszyło, bo byłam w szortach i cienkiej koszuli w kratę, a na świecie były zdaje się ze trzy stopnie. Udało mi się jechać na pojedynczym siedzeniu. Nie zrozum mnie źle, ja nawet nie mam nic przeciwko współpasażerom, o ile dosiada się do mnie ktoś czysty i nieinwazyjny. Wcześniej, jeśli bardzo się nudziłam, a ktoś mnie zagadywał w czasie podróży, wymyślałam o sobie dla draki różne zabawne historie. Że jestem saperem, albo że studiuję astronomię, moje postaci zawsze miały mnóstwo przygód do opowiadania. Za którymś razem mi się znudziło, teraz staram się być oddzielona od świata zewnętrznego muzyką na słuchawkach, dopóki nie wysiądę.
Na miejscu nie było zimno, co mnie okropnie zaskoczyło. Odkąd zaczęłam uciekać z domu, tylko raz było ciepło. Resztę dni spędzaliśmy w chłodzie, deszczu i ciemnościach. Wczoraj było na tyle gorąco, że mogłam ściągnąć koszulę, siedzieć w topie na słoneczku i pić obrzydliwą mrożoną kawę, zamówioną po niemiecku tylko po to, żebym mogła się strasznie śmiać. Wiesz, ja się tam ciągle śmieję, przysięgam. Zawsze powtarzałam, że nigdzie, nigdy nie czuję się jak w domu, zwłaszcza we własnym domu. Teraz wiem, że to nie jest kwestia podłogi, sufitu i kilku ścian. Jak w domu czuję się po prostu w konkretnym towarzystwie. Wtedy mogę zasypiać o piętnastej na środku centrum handlowego, nad kubkiem z sokiem i wcale się nie boję. To dom, w którym nikt mnie nie ocenia, nikt nie mówi co mogę czuć, kim mogę być, wolno mi bać się pająka i nie słyszę, że jestem za duża na takie rzeczy. Nigdy nie jestem za duża, mam 159 cm do diabła. Jeśli chcę, to mogę bać się wszystkiego lub nie bać się niczego. To bardzo oczyszczające i uzdrawiające, kiedy mogę przestać pełnić te wszystkie role społeczne i rodzinne, i mogę być po prostu Cukierkiem. Przez duże Cy.