lubię siedziec wsrod holendrów
tak zwyczajnie, wyjsc do pubu ze swiadomoscia ze oni bede dookola mnie
i ze beda tak bardzo inni w swoim zachowaniu i mentalnosci od polunow
i wiem ze do Polski nie wroce....
w piatek taka akcja w pracy.
podchodzi do mnie znajoma i mowi "mam niusa, ale sie nie przesrtrasz, za jakis kwadrans zacznie alarm wyć to spokojnie idz na ewakuacje bo to probny" no to robie zamowienie na parterze, a skaner co chwile mi pokazywal ze mam cos odniesc na pierwsze pietro. wiec wszyskie rzeczy z pietra odlozylam na jeden wozek, odstawiam go a akurat szedl teamlider holender
on: czemu to odstawiasz jak jest niedokonczone?
ja: nooooo...pozniej dokoncze
on: ale tu masz kilka produktow tylko...
ja: no tak...ale trzeba je zaniesc na pietra....ja to zrobie za jakies 15 minut,,,no po tym jak sie juz ten pożar skonczy
on: hahahah no to widze ze faktycznie zaskoczenie dla wszystkich ten alarm
.