Poweekendowa, świąteczna melancholia... Nawet sie ciesze, ze to koniec swiat bo jeszcze jeden dzien i byloby po mnie. Dzisiaj Warszawa, bylo fajnie, wlasnie wracam :) Samopoczucie? Jakiś dołek od kilku dni... niby co chwile przechodzi ale czuje, że coś jest na rzeczy i nie wiem sam co. Chwilami ogarnia mnie smutek, nie wiem co robić, myślę tylko o swoich błędach.. ale za chwile jest lepiej, chociaz to dobre. Moze to przez pogodę, juz dawno mialo byc ladnie i... i co? Mam nadzieje, ze niedlugo bedzie ladniej bo juz wyrobic nie moge. Wesolych swiat? :D
Co do zdjecia - osobiscie mi sie podoba, nie wiem jak innym ale wstawiam bo ladniejszego nie mam. Jutro ide na zdjecia, moze cos nowego i fajnego dodam :)
I can see the humorous side of things and enjoy the fun when it comes; but look where I will, there seems to me always more sadness than joy in life.