Witam.
Aż czuję i Wy też będziecie czuć w tych moich notatkach, jak strasznie brakuje mi wolnego czasu!
I można pomysleć, że po prostu narzekam, bo nie mam na co narzekać. Ale prawda jest taka, że po 9 godzinach poświęconych nauce/szkole/zajęciach związanych ze szkołą nie ma sie ochoty na nic innego jak tylko... zwyczajny odpoczynek. A teraz, zimą, nie ma jak się ruszyć z domu chociazby po to, żeby sobie np. pobiegać,więc siedzę bezsensownie przed komputerem oczywiście. Wiecie jak strasznie nie mogę tego ścierpieć? Czuję się... udupiona. Nawet nie mam czasu poczytać ciekawych książek,bo muszę czytać lektury (a właśnie... dlaczego PRAWIE WSZYSTKIE lektury muszą być nudne?...).
<przerwa na ćwiczenie z biologii>
Aha... no i fajnie, że będąc nieobecna z powodu choroby na poniedziałkowym sprawdzianie mapowym z geografii muszę się uczyć dodatkowego zakresu materiału... Ehe, zakresu... żeby tylko. PRZECIEŻ TO TYLKO WSZYSTKIE STOLICE WSZYSTKICH PAŃSTW NA ŚWIECIE. Zazdrościcie?
No bo, na szkołę czasem trzeba trochę ponarzekać.
A tak poza szkołą... Nie no, w tej chwili sie tak nie da. Czeka mnie jeszcze sprawdzian z historii, sprawdzian z chemii no i ukochana geografia. Czy to (miejsce na przekleństwo,którego nie użyję) takie trudne do zrozumienia, że nie funkcjonuję jak robot?
Nie czepiałabym się, gdyby nie czepiali się mnie. Bo jak coś zrobię źle to od razu jest "AaAaAa dlaczego tego nie zrobiłaś?!?!?!?! PRZECIEŻ MUSISZ TO UMIEĆ, TO BYŁO W GIMNAZJUM". Tak, z pewnością WSZYSTKO co do joty, było w gimnajzum! To po co po gimnazjum jest nakaz uczęszczania jeszcze do jakiejkolwiek szkoły, skoro to wszystko BYŁO?!
Wyładowałam złośc w końcu... A teraz muszę iść się pouczyć ;)
BYLE DO PIĄTKU.