He długo nic nie dodawaliśmy, ale poprzedni wekend oczywiście znowu chorzy, mauy wymiotował, w ten natomiast odwiedziła nas ciocia Syluś z W-wy a ja się rozchorowałam i to mega, no a od wczoraj mały się zaraził i oboje lezymy na kanapie, a jutro jedziemy do moich rodziców na święta, no bo taty nie ma, zobaczymy się w maju jakoś ;( Także lece dalej się pakować, zajrzę tu może jutro z kolejnymi fotkami ;-) ciao ;*