i mimo tej geografi czuję się wspaniale ;):*:*:*:*:*:*
Ogromny dom otoczony wysokim murem. Dwie wielkie bramy wjazdowe i grupa ochroniarzy w czarnych garniakach pilnujaca wszystkiego dookoła, łącznie z ludźmi zamieszkującymi tą wille z basenem, kortem tenisowym i małą stadniną koni.
Kolejny nudny i beznadziejny dzień. Szwędała się po całym domu szukając jakiegoś ciekawego zajęcia w końcu wpadła do pokoju Janet. Siostra lezała na łóżku, piszac cos na laptopie. Zaraz za brunetką do pokoju wszedł ich starszy brat James. Obydwoje usiedli na łóżku, brunetka po prawej stronie, on po lewej. Od razu zaczął łaskotać blondynkę, żeby oderwała się od tego martwego i drogiego sprzętu. Miał ciemne włosy, karnacje i czekoaldowe oczy. Był bardzo podobny do ich ojca, tylko miał dużo łagodniejsze rysy twarzy, zawsze się uśmiechał, bronił swoich sióstr i miał pomysł na wszystko. Ojciec był surowy, rzadko z nim rozmawiały, wręcz bały się go. Dlatego James wyręczał je w jakichkolwiek transakcjach z ojcem. Poza tym był dobrze zbudowany i wysportowany, tatuś miał już swoje lata i powoli zaczynało mu się tyć. - Zróbmy coś.... - powiedziała zmarnowanym i pełnym żalu głosem. - To siedzenie w zamknięciu mnie dobija.... - Janet zaczeła się szarpać z Jamesem próbujac wyswobodzić z jego objęć, zwijała się od łaskotek. Brunetka spojrzała na brata wzrokiem mówiącym wszystko. - O nie... Ann... nie będziemy się znowu wymykać z domu... Wiesz że już raz oberwałem za to od ojca.... Ten sam klub co ostatnio ? - zapytał po chwili z uśmiechem. Szybko pokiwała głową. - Dobra... wyszykujcie się i.. dajcie znac jak będziecie gotowe... Ojciec mnie zabije... - mruknął, wychodzac z pokoju.