Wszystko ma swój początek i koniec.
Ja czuję oddech końca na karku już od dawna.
Nowa praca? Gorzej trafić nie miglam
Szkoła? Może w następnym życiu
Prawo jazdy? Może...
Rodzina? Taaaaa, z rodziną dobrze na zdjęciu, jak coś chcą to potrafią się zainteresować, ale dzień powszedni to nie ma na co liczyć. Patologia.
Zmiana zawodu? Zaczynam podejrzewać u siebie mizantropie więc chyba na księgową lub tłumacza
Już nie pamiętam kiedy dotatnoi czułam się sobą.
Prędzej chyba zmienię kraj niż dorobię się życia o jakim marzę w tutaj. A szkoda bo bardzo lubię to miejsce.
Wspomnienia dalej dręczą...