

Dusza moja kamienna i serce z kamienia
I oczy zmrożone granitami szczytów.
Zimne echo ulicy odbija kroki
I kolana chłodzi posadzka kościoła...
Dłonie moje stalowe i nerwy ze stali.
Zimna porcelana, błyszczący widelec.
Nawet krzyż na ścianę wykrojony z blachy
I żelaznym gwoździem przybity do muru...
Nigdy nie zrozumiem waszych ciepłych dłoni
I drewnianych łyżek nasiąkniętych zupą.
Twarz przytulam do belek, lecz ukłon- do progu.
I wracam do siebie żelazną koleją...
----------------------------------
Chciałam odejść bez słowa. Nauczono mnie jednak, żeby zawsze zamykać za sobą drzwi. Zanim otworzy się nowe. Zamykam rozdział pb w moim życiu. Pięć i pół roku zostawiam za sobą. Nie wrócę już. To definitywny koniec.
Idę tam gdzie bezmiar błękitu...
Światłocienie cyprysów przy drodze...
Ferią barw, każdy ranek rozkwita...
Chociaż wiem, że do celu nie dojdę...
Tylko obserwowani przez użytkownika aktod
mogą komentować na tym fotoblogu.
07/02/2010 20:14:48
04/02/2010 7:21:40
02/02/2010 7:56:40
29/01/2010 13:52:26
21/01/2010 22:00:44
11/01/2010 19:13:39
11/01/2010 8:35:22
10/01/2010 14:00:46
Wszystkie wpisyradiomoherteam
neelly
rrav
meteo4
przewodnikpokrakowie
gaszeswiatlo
opku
herbaciarnia
Wszyscy obserwowani