Eheś...
Czyli jakby się w tym zagłębić to hmmm: ma to sens,
bo serce przecież ma różne kolory: czasem wszystko układa
się oki i jest takie eee bez kantów-okrągłe :D
Ale jednak są i takie momenty, gdy serce zmienia się z prostej figury
geometrycznej na inną - nieco bardziej skomplikowaną, ale też i dużo ciekawszą...
wtedy nosi kolor: kwadrat. Może i nie wszystko jest wtedy różowe, ale pamiętać warto,
że za kazdym takim "kantem" kryje się prosta przyjemna linia, która pomaga doceniać
wysiłek w dotarciu do niej. Czyż nie jest to o wiele milsze niż monotonność serca-koła?
Ehh...
Mam dość, tyle spraw się pokomplikowało :(
bardzo chciałabym pojechać do Wittembergi
w przyszłym tygodniu, ale mam nawrót :(
do tego nauka, nauka,nauka...
Wybawieniem by było, gdyby dało się to przesunąć na
jakiś cieplejszy miesiąc i taki, gdzie będziemy pewni, że w całości dojedziemy
na miejsce... wariatów, którzy mają problemy z dostosowaniem prędkości do
panujących warunków atmosferycznych nie brakuje :( I wcale nie zaczynam bawić się w proroka, ale kurde taka jest prawda. Ten wyjazd to same problemy...
I troche nieodpowiedzialne zachowanie ks.Wojtka ;/ Bo niech się coś stanie to...
zresztą... Tylko nie mam zamiaru wysłuchiwać tego, że ktoś mi robi wyrzuty z powodu, że nie jade... !!! ( a moze jednak pojade? )
ehh.. zobaczymy jak przyjdą wyniki krwi...
Ale moim skromniutkim zdaniem to o wiele fajniejsze by było, gdybyśmy pojechali w
czerwcu jak jest ładna pogoda, żeby móc troche pochodzić itp.
A te rekolekcje moglibyśmy zrobić np. w Poznaniu, żeby nie drażnić Wojtka w organizowanie miejsca itp.
CHOLERA!
POGUBIŁAM SIĘ!!! ;/