po pierwsze primo to po raz kolejny stwierdzam, że raczej nie lubię remontów
no bo trzeba przenosić kawałek domu w inne miejsce potem znosić tumany kurzu i jeszcze wiecej hałasu [który słyszę]
itp itd
tak więc
w celu wyrwania się z domu dokonałam napadu na wiśnie
a dokładniej poobrywałam owoce, połaziłam po drzewach [i prawie sobie kostkę popsułam]
a z owoców powstał pyszny sok i jeszcze lepszy dżem ^^
teraz w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku obywatelsko kuchennego zasłuchuję się w Comie i Akuracie na dokłedkę
i czekam na poniedziałek [dla niewtajemniczonych wyniki na najwspanialszym kierunku zwanym matematyką stosowaną]
i czekam na ...
PeeS.
jestem głucha już tylko na jedno ucho ^^