1. Ten głupi maturzysta ściął włosy. ŚCIĄŁ WŁOSY!!! Co ich tak wszystkich na to wzięło? [Lorek też niedawno ściął] Jeszcze niech teraz W.(aszyfo) zetnie włosy, będzie ....z głowy... O, jak wpasowało. No - póki co - jeden facet mniej ;). Nie omieszkam mu okazać swego niezadowolenia, o ile jutro się z nim minę. I niech będzie w towarzystwie.... No właśnie:
2. Chłopak Sandry już C H Y B A nie jest chłopakiem Sandry! Po pierwsze, już od dłuższego czasu nie widuję ich razem. Chodzą jakoś osobno, nie miziają się już na korytarzach, hm! A dzisiaj widziałam JEGO z jakąś inną panną. Najpierw czule dopinali sobie kurtki, później czule przytulali się na przystanku przed odjazem trama, a jeszcze później on czule pomachał jej przez szybę. Znaczy - ona jechała ze mną, a on został w śniegu na przystanku. Możliwość jest taka, że to tylko "przyjaciółka" :D. Ale beton... No ale niestety - jego nie znam, Sandrę tak xD. Jak to się przedziwnie losy ludzkie plotą.
1+2 =>>> Dzisiaj rano ten ziom z punktu pierwszego (nie wypowiadam jego imienia, bojkot za obciachanie kudłów) przemknął mi przed oczami w sumie, doskoczył do planu, zerknął nań i poleciał na schody (było trochę po dzwonku). Zdążyłam pozbierać szczękę z podłogi i na cały, PRAWIE pusty korytarz wyrazić głośno zdumienie (ziom 1 już poszedł): ŚCIĄŁ WŁOSY. Grobowym głosem. Siedziałam koło automatów. Dzieciak mnie pyta: kto? Na co ja z jeszcze większym zdumieniem i jeszcze głośniej: P*****!!! A kto stał koło automatów? Ziom z punktu drugiego (nie wypowiadam jego imienia, bo go nie znam :)). Kiedy wypowiedziałam pierwsze zdanie i wymieniłam imię, spojrzał na mnie chyba z lekka zaskoczony i rozbawiony. I dopiero go zauważyłam, jak już zaczęłam paplać, że jak można włosy ścinać, no jak to ja. hhahhahahah - ale beton.
3. Nigdy więcej nie idę na LITERATURĘ!!! No fuckin' way!!!
No i tyla. [=